Kamil Glik. Wschodząca gwiazda AS Monaco

Kamil Glik rozgrywa najlepszą jesień w karierze. Reprezentant Polski jest filarem defensywy AS Monaco. - Jest zawodnikiem, którego ten zespół potrzebował - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty dziennikarz "L'Equipe" Regis Testelin.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
AFP / VALERY HACHE

Przeprowadzka z Serie A do Ligue 1 okazała się strzałem w "dziesiątkę". Glik w Monako odnalazł się błyskawicznie, z miejsca obejmując w zespole jedną z najważniejszych funkcji. Zawodnikiem ASM jest od dwóch miesięcy, a już dziś trudno sobie wyobrazić bez niego podstawową jedenastkę drużyny Leonardo Jardima.

Polak od połowy sierpnia gra we wszystkich meczach swojej drużyny od pierwszej do ostatniej minuty. Nikt inny w zespole nie może pochwalić się takim wynikiem. Glik ma boisku spędził 900 minut - tyle samo ma na koncie tylko bramkarz Danijel Subasić.

Po meczu ligowym z Angers SCO (2:1) 29-latek trafił na okładkę "L'Equipe" jako przedstawiciele "szczęśliwego Monaco". Jego zespół na kilkanaście godzin został wówczas liderem Ligue 1 właśnie dzięki Polakowi. Glik strzelił gola i miał duży udział przy samobójczym trafieniu Dicksona Nwakaeme. Został oceniony na "7" - najwyżej w zespole.

- Jest zupełnie innym typem zawodnika niż ci, których zwykle kupujemy - powiedział o nim trener Jardim. - To reprezentant Polski, który grał w Serie A. Nowoczesny obrońca, wyjątkowy zawodnik. Dzięki swojej dojrzałości daje nam dużą stabilność w defensywie.

ZOBACZ WIDEO: Nenad Bjelica: Miejsce Lecha jest na samym szczycie (Źródło: TVP S.A.)

Do najlepszej jedenastki kolejki Polaka wybrali zarówno dziennikarze "L'Equipe", jak i "BeinSport". Ci ostatni w tym sezonie wyróżnili go tak już po raz trzeci. Nagrali także krótki reportaż poświęcony Glikowi.


"L'Equipe" we wtorek poświęcił Polakowi całą stronę, story naszego zawodnika tytułując cytatem: "Moje życie jest naprawdę pięknym cudem". Mocnym, bo cała historia nie jest wesoła: mamy wątki trudnego dzieciństwa na Śląsku, przedwczesnego dorastania i alkoholizmu ojca. Oraz piłki jako szkoły życia.

Nie brakuje też małego hołdu dla Giampiero Ventura, który trenował Glika w FC Bari i Torino FC. To on zrobił z niego zawodnika europejskiego formatu. - W Torino urosłem jako piłkarz, i jako człowiek - opowiada nasz defensor.

- Podczas Euro 2016 Francuzi ujrzeli w Polaku bardzo dobrego defensora. I faktycznie okazał się zawodnikiem, którego Monaco brakowało. W niedzielę jeden z ekspertów francuskiego Canal+ ocenił nawet, że jego zatrudnienie było jednym z najlepszych transferów tego lata w całej lidze - opowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Testelin, który w "L'Equipe" zajmuje się drużyną z Księstwa.
Po siedmiu kolejkach sezonu Glik w jego gazecie może pochwalić się średnią not 5,71. To jeden z najlepszych wyników wśród wszystkich obrońców Ligue 1.

Polak nie jest jeszcze gwiazdą zespołu. To miano jest zarezerwowane dla Radamela Falcao, Fabinho czy Joao Moutinho. A w regionie i tak wszyscy mówią ostatnio tylko o Mario Balotellim, który występuje w Nicei, dwadzieścia pięć kilometrów od Monaco. Wszystko jednak przed Glikiem. - Jardim powtarza, że Polak jest dla jego drużyny niezwykle cenny - mówi Testelin. - To był dla klubu naprawdę dobry zakup.

Zespół Glika jest wiceliderem Ligue 1. Udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów Francuzi rozpoczęli od zwycięstwa z Tottenham Hotspur (2:1). Na razie wszystko idzie jak z płatka, a kolejny test czeka ich już we wtorek. ASM o 20:45 zmierzy się na własnym boisku z Bayerem Leverkusen.

Kamil Kołsut



Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×