Pod koniec lipca Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS) rozpatrzył sprawę zerwanego kontraktu z Sebino Plaku i orzekł o winie Śląska Wrocław. Kwota odszkodowania zasądzona piłkarzowi miała być ustalona osobną skargą. Roszczenia zawodnika miały wynosić około miliona złotych. Jednak żądania Albańczyka będą wyższe.
- Wspólnie z zawodnikiem oszacowaliśmy wysokość odszkodowania nie na milion złotych, jak podawała prasa, a na dwa miliony. To dlatego, że chodzi nam nie tylko o pieniądze które powinien dostać do końca kontraktu, ale też o roszczenia wynikające ze złamania jego kariery zawodniczej. Ponadto w przyszłym tygodniu wystąpimy do PZPN o nałożenie na Śląsk Wrocław sankcji w postaci zakazu transferowego i kar finansowych w maksymalnej wysokości przewidzianej przepisami - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" adwokat Marcin Kwiecień, reprezentujący zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak: gra Cionka cieszy nas wszystkich (Źródło: TVP S.A.)
W Śląsku Wrocław są jednak spokojni w kwestii konfliktu ze swoim byłym piłkarzem. CAS jako organ ustalający wysokość odszkodowania wskazał Izbę ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych działającą przy PZPN. Z jej regulaminu wynika jednak, że nie jest ona uprawniona do orzekania w takich sprawach. - Jeśli Śląsk uważa, że wyrok jest niewykonalny, to się bardzo zdziwi - przyznał Kwiecień.
Sebino Plaku do Śląska Wrocław trafił w 2013 roku. W swoim pierwszym sezonie w Ekstraklasie albański pomocnik wystąpił w 26 spotkaniach i nie strzelił żadnej bramki. W kolejnym wystąpił już tylko w trzech meczach, a następnie Śląsk zerwał z nim kontrakt.