Trener MKS-u Kluczbork walczy o posadę. "To nie są wariackie pomysły"

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Po porażce w Głogowie (0:3) MKS Kluczbork spadł na ostatnią pozycję w tabeli I ligi. Trener Mirosław Dymek otrzymał od zarządu ultimatum, a jego posadę w zespole z Opolszczyzny uratować może jedynie dobra gra w dwóch najbliższych meczach.

9 punktów w dwunastu meczach i 18. lokata w tabeli I ligi - to wynik daleki od oczekiwań wszystkich osób związanych z MKS-em Kluczbork. Rezultaty osiągane przez zespół z Opolszczyzny sprawiły, że zagrożona jest posada trenera Mirosława Dymka. Po długich rozmowach z zarządem pozostał on na dotychczasowym stanowisku, ale jego przyszłość ma rozstrzygnąć się w ciągu dwóch tygodni.

Dymek otrzymał od władz klubu ultimatum. Jak udało nam się ustalić, MKS musi w dwóch najbliższych starciach odnieść co najmniej jedno zwycięstwo. W sobotę kluczborczanie zmierzą się na własnym stadionie z Chojniczanką Chojnice, a tydzień później rywalizować będą na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn.

- To nie są jakieś wariackie pomysły, których nie moglibyśmy zrealizować i są całkowicie realne. Biorąc jednak ilości punktów, jakie ostatnio zdobywamy, to mogą znaleźć się tacy, którzy powiedzą, że to niewykonalne. Wszyscy chcemy dobrze dla MKS-u i jest to wspólny mianownik, który nas łączy. Nam wszystkim zależy na tym samym, mi, zarządowi klubu, zawodnikom, a tym jest utrzymanie dla Kluczborka I ligi - powiedział Dymek w rozmowie z klubowym serwisem MKS-u.

MKS w tym sezonie kiepsko spisuje się w defensywie. W dwunastu meczach stracił 22 bramki, co jest najgorszym wynikiem na zapleczu Lotto Ekstraklasy. W dodatku szwankuje też gra w ofensywie - w trzech ostatnich starciach kluczborczanie nie zdobyli gola. - Jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli i nie jesteśmy w stanie strzelić bramki. Doskonale sobie z tego zdaję sprawę, podobnie zresztą zawodnicy. Mamy wspólne oczekiwania, a tu zetknęliśmy się problemem. Dogłębna analiza tego, co dzieje się na boisku została przeprowadzona, przekazana piłkarzom i teraz tak naprawdę od nich zależy, na ile są w stanie temu sprostać  - ocenił Dymek.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza [color=#1F497D]

[/color]

Komentarze (0)