Podopieczni Andrzeja Rybarskiego początkowo nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z wyżej notowanym przeciwnikiem. Arka Gdynia miała kilka okazji do zdobycia gola, lecz żadnej z nich nie wykorzystała, a z czasem Górnik Łęczna wrócił na właściwe tory. - W pierwszej połowie mecz był bardzo wyrównany. Po przerwie już lepiej wyglądało to z naszej strony - ocenia Leandro.
Po raz kolejny Górnik był na bakier ze skutecznością. Totalnie niewidoczny był napastnik Piotr Grzelczak, więc koledzy próbowali go wyręczyć. Konrad Jałocha zachował czyste konto, choć kilka razy był w poważnych opałach. - Mieliśmy trzy-cztery sytuacje, po których mogła paść bramka, ale mecz skończył się wynikiem 0:0 - przyznaje 32-letni Brazylijczyk.
Łęczyński zespół pozostaje więc w dolnych rejonach tabeli Lotto Ekstraklasy. W najbliższej kolejce Górnik zmierzy się z drugim beniaminkiem - Wisłą Płock. - Musimy grać tak, jak w drugiej połowie. Wyszliśmy trochę wyżej i od razu wyglądało to lepiej na boisku. Trzeba poprawić, co było złe i na sto procent zdobędziemy punkty w Płocku - zapewnia Leandro.
ZOBACZ WIDEO Sevilla przełamała się w Leganes - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]