Piast po meczu w Krakowie spadł na ostatnią pozycję w tabeli i zdaniem większości polskich mediów miał już jej nie opuścić do końca sezonu. Takie opinie nie mogły pozytywnie wpłynąć na morale w zespole. Szkoleniowiec Dariusz Fornalak potrafił jednak zmotywować swoich podopiecznych przed ważnym meczem z PGE GKS Bełchatów. Wziął sprawy w swoje ręce i te nieprzychylne komentarze nie podłamały zawodników Piasta, a wręcz przeciwnie dodały im sił. - Byliśmy bardzo zmotywowani. Zawodnicy na odprawie usłyszeli, zobaczyli, jak opinia publiczna, jak radio, telewizja oceniają drużynę Piasta. Według nich nie zasługuje ona na to, by w tej ekstraklasie grać. Nie ma żadnych szans, żeby się w tej ekstraklasie utrzymać. Dlatego chcieliśmy zadać temu kłam i nam się to udało. Aczkolwiek przed nami jeszcze wiele spotkań, bardzo trudnych spotkań i nie możemy popadać tutaj w huraoptymizm, ale myślę, że doda to nam pewności siebie - powiedział trener Piasta w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Dariusz Fornalak ma doświadczenie w tego typu sytuacjach. Przechodził przez to samo, prowadząc Polonię Bytom. - Bardzo się cieszę, że zespół tak reaguje na to wszystko. Spotyka mnie to już po raz drugi, bo po awansie z Polonią Bytom sytuacja była analogiczna i dzisiaj Polonia Bytom we wszystkich sondażach jest najwyżej ocenianym zespołem ze Śląska, jeżeli chodzi o szanse na utrzymanie. Dlatego zrobimy wszystko, żeby Piast w tej klasyfikacji się podniósł - wyjaśnił szkoleniowiec.
Wiary w utrzymanie wbrew temu, co się o nich mówi i pisze, nie stracili sami piłkarze. - My wierzymy, mocno wierzymy w to, że stać nas na to, żeby utrzymać się w ekstraklasie. Niektórzy może w nas nie wierzą, ale to jest ich problem - powiedział w rozmowie z naszym portalem pomocnik Piasta - Damian Seweryn. Piłkarzowi nie podoba się zachowanie ekspertów ligi polskiej, którzy starają się uprzedzać fakty i już spuścili Piasta do niższej ligi. - Nie można zakładać z góry, co się wydarzy. Wiadomo, że znawcy futbolu oni zawsze wiedzą lepiej. Będą chcieli pogadać, kto jest z góry na straconej pozycji. Na całe szczęście to jest sport, to jest piłka i nie zawsze mają rację - powiedział oburzony zawodnik.
Były pomocnik Odry Wodzisław przyznał, że nie jest łatwo zmierzać do celu, kiedy wszyscy są przeciwko nim i życzą im jak najgorzej. - Powiem szczerze, że nie jest wcale tak łatwo przygotować się do meczu, bo piłka nożna to nie jest samo trenowanie i granie. Wychodząc gdzieś tam, chcąc nie chcąc dochodzą do nas głosy od przysłowiowych, życzliwych ludzi i z tym tez sobie musimy radzić, z tą presją. Poza boiskiem gra się też toczy. Mam nadzieję, że nam się głowy nie zagotują wewnątrz drużyny i będziemy tak walczyć, jak dzisiaj. My wierzymy, że jesteśmy w stanie się utrzymać. Na pewno jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - zapewnił Seweryn.