- Remisu w Kielcach nie brałbym w ciemno. Jedziemy tam walczyć o zwycięstwo, bo bardzo potrzebujemy trzech punktów - mówił Mariusz Rumak przed meczem z Koroną Kielce. Teraz może odetchnąć z ulgą. Jego zawodnicy zdołali bowiem przełamać złą serię.
26 sierpnia w 7. kolejce Lotto Ekstraklasy Śląsk Wrocław wygrał 5:1 wyjazdowe spotkanie z Wisłą Kraków. Od tego dnia trwała niemoc zawodników Mariusza Rumaka, którzy w kolejnych pięciu meczach zanotowali cztery porażki oraz jeden remis. Przełamali się dopiero 17 października.
Po meczu z Wisłą wrocławianie kolejno: przegrali 1:2 z Ruchem Chorzów, 0:4 z Jagiellonią Białystok, zremisowali 1:1 z Piastem Gliwice oraz przegrali 1:2 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. W międzyczasie zielono-biało-czerwoni odpadli z rozgrywek Pucharu Polski przegrywając 22 września 0:3 z I-ligową Drutex-Bytovią Bytów.
- Mecz jest za nami, trzy punkty zostaną dopisane, a za chwilę gramy z Cracovią i to jest najważniejsze - skomentował szkoleniowiec po zwycięstwie z Koroną.
Z Cracovią wrocławianie zmierzą się z 22 października. Dla WKS-u będzie to okazja, aby przełamać kolejną złą serię. Śląsk to bowiem jedyny zespół w Lotto Ekstraklasie, który w tym sezonie jeszcze nie wygrał na własnym stadionie.
ZOBACZ WIDEO Pazdan nie jest najlepszy, Ronaldo się poświęcał. Portugalczycy wrócili do meczu z Polską