Lech wygrał zasłużenie - komentarze po meczu Lech Poznań - Jagiellonia Białystok

Lech Poznań pokonał Jagiellonię Białystok 1:0 i zachował pozycję lidera ekstraklasy. Mimo skromnego wyniku, to gospodarze byli o wiele lepszą drużyną i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Jagiellonia praktycznie nie zagroziła bramce Krzysztofa Kotorowskiego, natomiast Rafał Gikiewicz wielokrotnie był zmuszany do interwencji.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Zdawaliśmy sobie sprawę z siły Lecha. Twierdzę, że po odpadnięciu z Pucharu UEFA Lech zdobędzie tytuł mistrza Polski, bo ma w składzie indywidualności, na które z radością się patrzy. Nam w pierwszej połowie udawało się umiejętnie grać, pomimo iż nie mieliśmy sytuacji do zdobycia gola. Staraliśmy się wybijać Lecha z rytmu. W drugiej połowie chcieliśmy wytrzymać do 60. lub 70. minuty i potem zaatakować. Trzy minuty po wznowieniu gry straciliśmy jednak bramkę po wrzucie z autu. Tak prosty błąd boli w szczególności. Staraliśmy się do samego końca walczyć o remis, oddaliśmy kilka strzałów, ale w przekroju całego meczu trzeba przyznać, że Lech wygrał zasłużenie.

Franciszek Smuda (trener Lecha Poznań): Podczas przedmeczowego zgrupowania czułem, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Tak rzeczywiście było. Jagiellonia po pierwszym wygranym meczu z Arką Gdynia, złapała wiatr w żagle. Było widać, że w drugiej połowie atakowali nas bez strachu. Nie wykorzystaliśmy kilku okazji i musieliśmy bronić tego jednobramkowego prowadzenia. Jeśli takie mecze się wygrywa, to punkty są bardzo cenne w walce o mistrzostwo Polski.

Krzysztof Król (obrońca Jagiellonii Białystok): Zakładaliśmy sobie, aby nie stracić głupiej bramki. Lech strzelił nam jednak gola po wrzucie z autu. Później atakowaliśmy, żeby wyrównać. Angażowaliśmy większą liczbę zawodników w ofensywę, ale Lech przechwytywał piłki i starał się nas kontratakować. Niestety nie udało się zremisować i będziemy szukać punktów z Legią.

Paweł Zawistowski (pomocnik Jagiellonii Białystok): Szybko stracona bramka ustawiła przebieg drugiej połowy. Chcieliśmy przejąć kontrolę, ale Lech grał bardzo dobrze i mądrze, dlatego zasłużenie wygrał. Trener nas uczulał, że Lech na własnym stadionie znakomicie gra z kontrataku, dlatego nie mieliśmy pozwalać na kontry.

Bartosz Bosacki (obrońca Lecha Poznań): Nie był to dla nas łatwy mecz, bo nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mieliśmy i do końca musieliśmy być w stu procentach skoncentrowani, aby nie stracić jakiejś głupiej bramki. Nie zagraliśmy porywających zawodów, ale na tym to polega, żeby wygrywać mecze, nawet gdy nam nie idzie. Liczymy się z tym, że walka o mistrzostwo Polski będzie trwać do samego końca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×