Latem działacze z BayArena zatrzymali w klubie największe gwiazdy i wzmocnili skład kilkoma piłkarzami na czele z reprezentantem Niemiec Kevinem Vollandem. Wiele wskazywało na to, że Aptekarze mogą być konkurentami nawet dla Bayernu Monachium i Borussii Dortmund w walce o mistrzostwo.
Początek sezonu dla Bayeru Leverkusen jest jednak zupełnie nieudany. Poza sensacyjnym pożegnaniem z krajowym pucharem, zespół Rogera Schmidta zanotował najgorszy start ligowy od dziesięciu lat, a w trzech pierwszych kolejkach Ligi Mistrzów nie odniósł ani jednego zwycięstwa. W tej sytuacji nie sposób nie mówić o kryzysie zespołu.
Pomimo porażki z III-ligowcem, posada trenera nie jest zagrożona - zapewnia dyrektor sportowy. - Wciąż wierzymy w Schmidta, a w obu rozgrywkach, które nam pozostały, możemy jeszcze sporo osiągnąć. Temat zmiany szkoleniowca nie jest więc w naszym przypadku aktualny - zapewnia Rudi Voeller.
Działacz nie chce szybko wycofywać się z decyzji podjętej w 2015 roku. Wówczas, po pierwszym sezonie pracy niemieckiego szkoleniowca w Leverkusen, postanowił przedłużyć z nim kontrakt aż do 30 czerwca 2019 roku. Gdyby Schmidt został zdymisjonowany już teraz, Voeller musiałby przyznać, iż popełnił błąd, obdarzając szkoleniowca takim zaufaniem.
ZOBACZ WIDEO Niedopuszczalne zachowanie kibica, rzucił butelką w stronę piłkarzy Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN]
Problemem Schmidta nie są tylko wyniki. W trakcie spotkania z TSG 1899 Hoffenheim (0:3) słownie zaatakował trenera rywali Juliana Nagelsmanna i został zawieszony na dwie kolejki. To już drugi tak poważny incydent z udziałem 49-latka, który z pewnością nie poprawia wizerunku klubu.
Nadchodzące pojedynki z VfL Wolfsburg oraz Tottenhamem Hotspur będą mieć dla trenera ogromne znaczenie. Ewentualne niepowodzenia najprawdopodobniej sprawią, że władze klubu poważnie rozważą zwolnienie Schmidta.