Alan Uryga musi uzbroić się w cierpliwość

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Odkąd Dariusz Wdowczyk prowadzi Wisłę Kraków, większość zawodników Białej Gwiazdy zrobiła krok do przodu, ale jest jeden piłkarz, który dużo stracił na pojawieniu się "Wdowca" przy Reymonta 22. To Alan Uryga.

22-letni wychowanek Wisły Kraków w sezonie 2014/2015 przebił się do "11" Białej Gwiazdy i zachował status gracza podstawowego składu także w pierwszej części poprzedniego sezonu. Stawiali na niego Franciszek Smuda, Kazimierz MoskalMarcin Broniszewski i Tadeusz Pawłowski, ale po przyjściu Dariusza Wdowczyka Alan Uryga  wypadł nie tylko z "11" Wisły, ale w ogóle z kadry meczowej.

Na pierwszy występ pod wodzą Wdowczyka Uryga czekał aż do 35. kolejki poprzedniego sezonu, gdy rozegrał pięć minut w spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Z kolei w kończącym rozgrywki meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała rozegrał pełne 90 minut. W "11" zaczął też nową kampanię, ale szybko stracił miejsce w wyjściowym składzie.

Do tej pory zaliczył pięć ligowych występów, ale ostatni w przegranym aż 1:5 meczu 7. kolejki ze Śląskiem Wrocław. W pięciu kolejnych spotkaniach siedział na ławce, a ostatni pojedynek z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza obejrzał z trybun.

- Alan pracuje na treningach bardzo ciężko. Podobnie jak Jakub Bartosz, Piotr Żemło czy Krystian Kujawa. W ostatnim czasie trudno dostać się tym piłkarzom do "osiemnastki", ale o wszystkich z nich musimy dbać. Ci, którzy mają miej w nogach, mają treningi wyrównawcze. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. W składzie jest tylko jedenaście miejsc - tłumaczy trener Wdowczyk.

Po tym jak stracił miejsce w składzie Białej Gwiazdy, wypadł też z "11" młodzieżowej reprezentacji Polski, która przygotowuje się do udziału w mistrzostwach Europy U-21.

Kontrakt Urygi z Wisłą jest ważny do czerwca 2017 roku. Poprzednia umowa traciła ważność po sezonie 2015/2016, a nowa została podpisana dwa tygodnie po przyjściu Wdowczyka do klubu.

ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Niedługo do niego dotrze, że to był nokaut (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)