W pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek po przerwie zimowej Michał Zieliński pojawił się na boisku w 67. minucie. Piłkarz Polonii Bytom już 70. minucie zdobył bramkę w potyczce z Wisłą Kraków. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. W następnym spotkaniu Zieliński na placu gry zameldował się już w podstawowym składzie. Polonia Bytom wysoko jednak przegrała z wrocławskim Śląskiem. Czy Zieliński wykorzystał szansę, którą otrzymał od trenera Marka Motyki? - Wydaje mi się, że niezbyt dobrze wykorzystałem szansę. Były sytuacje, w których można było strzelić bramkę. Niestety nie udało się, ale nie dramatyzowałbym, bo chyba każdemu może się zdarzyć słabszy mecz i my postaramy się już w następnym spotkaniu, w przyszłej kolejce udowodnić, że to była tylko taka wpadka - mówi Zieliński w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Przypomnijmy, że Śląsk Wrocław pokonał Polonię Bytom 3:0. Wynik mógł być jeszcze wyższy, jednak wrocławianie nie wykorzystali wielu doskonałych sytuacji. - Dobrze zagraliśmy chyba tylko przez pierwszy kwadrans. W ciągu piętnastu minut nie da się wygrać meczu. Śląsk Wrocław z minuty na minutę grał coraz lepiej i końcu strzelił bramkę. My później już praktycznie stanęliśmy. Nie wiem czego zabrakło nam do zwycięstwa. Chyba wszystkiego - i zaangażowania, i szczęścia oraz może nie umiejętności, a ale na pewno tych nie pokazaliśmy. Trzeba szybko zapomnieć o tym meczu - dodaje napastnik.
Michał Zieliński to odkrycie Leo Beenhakkera. W reprezentacji Polski zadebiutował on 10 grudnia 2008 roku. Rozegrał całą drugą połowę w wygranym meczu towarzyskim z Antalyaspor 3:0 (2:0) podczas zgrupowania kadry narodowej w Turcji. W spotkaniu przeciwko Śląskowi Wrocław Zieliński miał jedną bardzo dobrą okazję. W 52. minucie po podaniu Jacka Trzeciaka napastnik otrzymał piłkę w polu karnym, obrócił się i strzelił... wysoko nad bramką.
Po meczu piłkarz Polonii Bytom nie miał wesołej miny. - Musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć i musimy zacząć skupiać na następnym pojedynku, w którym zmierzymy się z Ruchem Chorzów - zakończył Michał Zieliński.