Trenerzy po meczu Liverpool - Real

Real Madryt we wtorek został rozbity przez FC Liverpool i w pełni zasłużenie odpadł z rywalizacji o puchar Ligi Mistrzów. Królewscy, którzy po porażce w Madrycie zapowiadali walkę o zwycięstwo w Anglii, nie mieli nic do powiedzenia w konfrontacji ze znakomicie dysponowanymi piłkarzami Rafy Beniteza.

Szkoleniowiec The Reds po meczu był zachwycony postawą swoich podopiecznych. - Zagraliśmy naprawdę dobrze od początku do końca meczu. Jestem bardzo zadowolony zarówno z piłkarzy jak i kibiców. Nie będę mówił o pojedynczych zawodnikach, bo wszyscy byli naprawdę znakomici. Cieszy mnie występ każdego, podobnie jak to zasłużone zwycięstwo. Fernando Torres i Alvaro Arbolea mogli w tym meczu nie zagrać, ale wybiegli na boisko i ich występ bardzo mi się podobał. Torres zdobył bramkę, a Arbolea biegał i walczył przez całe spotkanie. Być może Real myślał, że zagramy inaczej i nastawimy się na kontratak, ale my od początku mierzyliśmy w zwycięstwo - zapewnił Rafa Benitez.

Liverpool przyzwyczaił już wszystkich do tego, że w rozgrywkach Ligi Mistrzów radzi sobie wybornie. - W ważnych meczach moi piłkarze nigdy nie zawodzą. Teraz możemy się cieszyć z tego zwycięstwa do soboty. Powinniśmy być dumni z tego, że strzeliliśmy cztery bramki takiej drużynie jak Real Madryt. Dla trenera to zawsze pewnego rodzaju wynagrodzenie za pracę. Z Realem nie gra się łatwo. My zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszym meczu i teraz. Chociaż to były różne występy. Pokazaliśmy, że potrafimy grać na kilka sposobów i że jesteśmy wielką drużyną - zapewnił Hiszpan.

Po meczu na Anfield Road w grobowym nastroju był szkoleniowiec Realu - Juande Ramos. - Jesteśmy rozczarowani i zasmuceni odpadnięciem z rozgrywek. Na początku straciliśmy dwie bramki i później, dążąc do wyrównania, pozostawiliśmy rywalom za dużo przestrzeni. Liverpool dziś zagrał lepiej od nas i zasłużył na awans. Próbowaliśmy przejąć kontrolę w tym meczu, ale szybko stracone bramki skomplikowały naszą sytuację. Zawsze jest trudno, kiedy się przegrywa różnicą dwóch bramek. Pierwsze minuty były wyrównane. Obie drużyny chciały trafić do siatki. Udało się rywalom i to im ułatwiło zadanie - wyjaśnił trener.

Realowi nie pozostaje nic innego, jak tylko zapomnieć o tej kompromitacji i skupić się na rywalizacji w lidze. - Na tym etapie rozgrywek gra się przeciwko najlepszym drużynom w Europie i o wynikach meczów decydują małe szczegóły. Jak już powiedziałem, dzisiejszego wieczoru Liverpool zasłużył na zwycięstwo. Wszyscy jesteśmy przybici po tej porażce, ale w środę już wracamy do treningów, żeby przygotować się do najbliższych meczów - zakończył Ramos.

Komentarze (0)