Mecz z podtekstem

Kilka razy w historii zdarzało się, że w czasie pojedynku Odry Opole z GKS Jastrzębie któryś z zawodników rywalizował z piłkarzami swojego niedawnego zespołu. Tak było m. in. z Wojciechem Sałkiem, który opuścił niebiesko-czerwonych, by później wrócić na stadion przy ulicy Oleskiej w trykocie śląskiej drużyny, oraz Marcinem Pontusem, który przeszedł odwrotną drogę. Teraz naprzeciw swoich byłych podopiecznych stanie Piotr Rzepka.

Mateusz Dębowicz
Mateusz Dębowicz

Szkoleniowiec z Pomorza przez dwa lata prowadził jastrzębian. Swoją przygodę z tym zespołem rozpoczął w połowie sierpnia 2006 roku, gdy GKS występował w III lidze. Rzepka w swoim pierwszym sezonie na Śląsku wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy, a w drugim roku pracy pewnie utrzymał zespół w II lidze. Mimo to po zakończeniu rozgrywek (w czerwcu 2008 roku) zarząd postanowił rozstać się z lubianym szkoleniowcem. - Nikt mnie z Jastrzębia nie zwolnił, lecz nie przedłużono mojej umowy, która wygasała 30 czerwca - zaznacza trener. W sumie w lidze były reprezentant Polski prowadził jastrzębian w 61 meczach, z których 30 wygrał, 14 zremisował i 17 przegrał.

W sobotę Piotr Rzepka zadebiutuje na ławce trenerskiej Odry Opole, a niebiesko-czerwoni zmierzą się właśnie z GKS. Będzie to doskonała okazja dla szkoleniowca klubu z ul. Oleskiej, aby udowodnić działaczom byłego pracodawcy, że ponad pół roku temu popełnili błąd. Z takim podejściem nie zgadza się jednak sam zainteresowany. - Wypełniliśmy kontrakt - klub względem mnie, ja względem klubu - i nigdy nie pałałem żądzą rewanżu. W ogóle w życiu się tym nie kieruję, zwłaszcza w stosunku do Jastrzębia, w którym spędziłem dwa wspaniałe lata - deklaruje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl nowy opiekun Odry. Dodaje również, że chociaż wciąż pała sympatią do GKS, to przez 90 minut myśleć będzie tylko o niebiesko-czerwonych. - Jestem zawodowym trenerem i idąc do pracy, chcę wszystko robić na sto procent możliwości. Całe życie kierowałem się tą zasadą i nie zamierzam zmieniać swoich poglądów - mówi.

Co ciekawe, sobotni pojedynek mógłby mieć jeszcze jeden podtekst, bowiem zimą do zespołu GKS dołączył były pomocnik Odry, Tomasz Copik. "Copa", po swoim powrocie do Opola w przerwie sezonu 2006/2007, rozegrał w barwach niebiesko-czerwonych 64 mecze, ale po minionej rundzie z powodów finansowych opuścił zespół. Wykluczone jest jednak, by w nadchodzącej rundzie ponownie - chociaż w innej koszulce - wybiegł na murawę stadionu przy ulicy Oleskiej. W jednym ze sparingów nabawił się bowiem urazu kolana i do gry może być gotowy najwcześniej na pojedynek z Wisłą Płock, chociaż i ta data nie jest pewna.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×