Dzięki piątkowemu zwycięstwu w Bukareszcie Polacy wskoczyli na fotel lidera swojej grupy el. MŚ 2018, spychając z niego Czarnogórę, która uległa 2:3 Armenii. W meczu z Rumunią Biało-Czerwoni zachowali czyste konto po raz pierwszy od spotkania 3. kolejki Euro 2016 z Ukrainą, a duży wpływ na to miało to, że Adam Nawałka pierwszy raz w eliminacja mógł ułożyć blok obronny z tych samych zawodników, co podczas mistrzostw Europy.
Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan i Artur Jędrzejczyk, których wspierał wracający do wysokiej formy Grzegorz Krychowiak, postawili w stolicy Rumunii mur, którego gospodarze nie byli w stanie skruszyć. Łukasz Fabiański na linii musiał interweniować tylko dwukrotnie - to miła odmiana po meczach z Kazachstanem, Danią i Armenią, w których straciliśmy aż pięć goli.
Biało-Czerwoni zagrali w Bukareszcie jak na ćwierćfinalistę Euro 2016 przystało i udowodnili, że wszystkie obawy Rumunów dotyczące piątkowego starcia nie były bezpodstawne. Polacy przedłużyli do 12 serię spotkań bez porażki w meczach o punkty, ale to nie jedyna świetna passa, którą pielęgnuje zespół Adama Nawałki.
Reprezentacja Polski jest nietykalna w meczu o stawkę od ponad 13 miesięcy - Biało-Czerwonym porażka w spotkaniu o punkty nie groziła już od 16 godzin. Po raz ostatni Polacy przegrywali 8 października 2015 roku - od 62. minuty spotkania 9. kolejki el. Euro 2016 ze Szkocją (2:2) przegrywaliśmy 1:2, ale w doliczonym czasie gry remis zapewnił nam Robert Lewandowski.
W ostatnim meczu el. Euro 2016 z Irlandią, w spotkaniach Euro 2016 z Irlandią Północną, Niemcami, Ukrainą, Szwajcarią i Portugalią oraz w pojedynkach el. MŚ 2018 z Kazachstanem, Danią, Armenią i Rumunią nasi rywale nie byli na prowadzeniu nawet przez sekundę. To łącznie już 960 minut, czyli dokładnie 16 godzin, nietykalności.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: Przywróciliśmy wiarę sobie i kibicom