Bojowe nastroje w ŁKS

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątek piłkarzy ŁKS czeka bardzo trudne zadanie, bowiem zmierzą się na wyjeździe z Polonią Warszawa. Pomocnik łódzkiej drużyny, Marcin Smoliński, ostrzy sobie zęby na ten pojedynek, gdyż w przeszłości strzelił kilka goli Czarnym Koszulom - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na początku kariery przyrzekłem sobie, że nie zagram nigdy w życiu w Polonii, bo od dziecka kibicowałem Legii. Chyba dlatego zawsze dobrze grało mi się przeciwko tej drużynie. Strzeliłem jej chyba trzy gole. Jeśli chodzi o ŁKS, to do stolicy nie pojedziemy po remis, ale po zwycięstwo. Gdy zagramy z taką determinacją, jak w meczu z Cracovią, możemy zdobyć komplet punktów. Wierzę w to. Nie wolno jednak zapominać, że Polonia walczy o mistrzostwo Polski, więc w piątek czeka nas trudne spotkanie - powiedział Gazecie Wyborczej Marcin Smoliński.

24-letni pomocnik trafił do ŁKS w przerwie zimowej i jest zadowolony ze zmiany barw. - Kiedy odebrałem telefon z propozycją gry w łódzkim klubie, od razu powiedziałem "tak". Przez ostatnie półtora roku nie grałem regularnie w Legii, stąd szybka zgoda na wypożyczenie. W ŁKS chciałbym wiosną odbudować swoją formę. Myślę, że dotychczasowe mecze z Odrą Wodzisław i Cracovią były w moim wykonaniu naprawdę dobre. Mogę tylko żałować, że nie udało mi się zdobyć gola. W piątek nadarza się wyśmienita okazja, aby poprawić statystykę - dodał.

Czy Smoliński chciałby związać się z nowym pracodawcą na dłużej? - Zobaczymy, jak potoczy się runda rewanżowa. Najważniejsze, że trener Wesołowski na mnie stawia. Również koledzy z zespołu ufają mi, dlatego latem podejmę decyzję, czy zostanę w Łodzi na następny sezon, czy wrócę do stolicy. Na razie nie mogę doczekać się meczu z Legią, bo odchodząc ze stołecznego klubu założyłem się z kolegami, że strzelę bramkę na stadionie przy Łazienkowskiej - stwierdził.

Zanim jednak ŁKS zmierzy się z Wojskowymi, czeka go pojedynek z inną drużyną ze stolicy - Polonią. Trener łodzian, Grzegorz Wesołowski ma problemy przed tym spotkaniem, bowiem za kartki musi pauzować, znajdujący się ostatnio w dobrej formie, Tomasz Hajto. W dodatku rutynowany Marcin Adamski, który mógłby zastąpić byłego gracza Górnika Zabrze, nie jest jeszcze w pełni sił po kontuzji. Wszystko wskazuje więc na to, że szkoleniowiec ŁKS postawi na Roberta Sieranta.

Wypełnienie luki na pozycji stopera to nie jedyny problem Wesołowskiego. Kartkową karencję musi też odbyć Mladen Kascelan. Kto go zastąpi? O miejsce w składzie rywalizują Jakub Biskup, Labinot Haliti oraz Rafał Kujawa. Ostateczna decyzja zapadnie jeszcze w czwartek.

Przed spotkaniem z Polonią łodzianie udadzą się na krótkie zgrupowanie w okolice Warszawy. Szkoleniowiec ŁKS liczy, że odpowiednie przygotowanie do starcia z Czarnymi Koszulami może przynieść jego zespołowi dobry wynik. - W lidze możemy sprawić jeszcze niejedną niespodziankę - zapewnił Wesołowski.

Źródło artykułu: