Listopad jest dla nich bardzo udany. Oni zapunktowali u Adama Nawałki

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński
zdjęcie autora artykułu

Listopadowe mecze kadry piłkarzy były udane nie tylko dla Kamila Grosickiego, Łukasza Piszczka czy Roberta Lewandowskiego. Reprezentacja miała też bohaterów z drugiego planu. Oto piłkarze, którzy potwierdzili przydatność dla drużyny Adama Nawałki.

Łukasz Teodorczyk

Maszynka do strzelania goli. 15 bramek w 20 meczach Anderlechtu sprawiło, że Teodorczyk z miejsca stał się ulubieńcem kibiców Fiołków. Znakomitą formę przełożył na spotkania kadry, gdzie ostatnio spadła na niego fala krytyki. Teraz przemawia za nim murawa. W Bukareszcie dał świetną zmianę w końcówce, zgrał ważne piłki do Roberta Lewandowskiego w bramkowych akcjach.

Ze Słowenią we Wrocławiu zaczął w pierwszej jedenastce i po dość niemrawym początku, rozkręcił się na dobre. Wygrywał pojedynki w powietrzu, harował za dwóch, aż w końcu doczekał się upragnionego gola. W niełatwej sytuacji uprzedził słoweńskiego golkipera i wyrównał stan meczu (1:1). Trener Nawałka ma do dyspozycji drugiego klasowego snajpera.

Michał Pazdan

Bardzo brakowało go w reprezentacji Polski. Na mecz z Rumunią wróciła linia defensywna, która zatrzymała Niemców i w sumie straciła tylko dwa gole. Z superbohaterem Michałem Pazdanem, ostoją Kamilem Glikiem, Arturem Jędrzejczykiem i gwarancją wysokiego poziomu, Łukaszem Piszczkiem. W Bukareszcie Pazdan zagrał bardzo solidnie i udowodnił, że w parze z Kamilem Glikiem są bardzo dobrym i skutecznym duetem stoperów. W towarzyskim spotkaniu ze Słowenią również zaliczył korzystny występ.

Bartosz Bereszyński

Wielki talent, który niedawno zatrzymał się w rozwoju. Bereszyński ponownie ruszył jednak z kopyta. Po świetnych występach w barwach Legii Warszawa przyszedł czas na reprezentację. Biało-czerwonej koszulki nie zakładał od dwóch lat, a ze Słowenią wyglądał jak rutyniarz. Odważnie włączał się do akcji w ofensywie, nie pozwolił rozszaleć się rywalom na swojej stronie i gasił ich zapędy w zarodku. Na prawej obronie istnieje życie oprócz Łukasza Piszczka. Największy plus spotkania we Wrocławiu.

Kamil Wilczek

W spotkaniu ze Słowenią wszedł z ławki rezerwowych od początku drugiej połowy. Gola co prawda nie zdobył ani nie zaliczył asysty, ale dał bardzo dobrą zmianę. W 49. minucie po jego podaniu bramkę mógł strzelić Teodorczyk, w końcówce natomiast soczyście uderzył sprzed pola karnego i do szczęścia zabrakło mu wtedy niewiele. Wilczek w tym meczu był jednym z najlepszych Polaków na boisku. Jeżeli podtrzyma dobrą formę w klubie, to w marcu powinien spodziewać się kolejnego powołania do reprezentacji Polski.

Jacek Góralski

Polski Gennaro Gattuso w pełnej krasie. Z zadań defensywnych wywiązywał się niemal bez zarzutu. A przecież dopiero debiutował w kadrze! Wprawdzie daleko mu do miana reżysera gry, ale jako walczak w środku pola spisał się co najmniej dobrze. Zostawił sporo zdrowia na murawie i dał Adamowi Nawałce argumenty za kolejnymi powołaniami. Pozycja Tomasza Jodłowca jako etatowego zmiennika w drugiej linii wydaje się być poważnie zagrożona.

ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia 1:1 (skrót) (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Czy reprezentacji Polski potrzeba "świeżej krwi"?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
Waldemar Skrzypczak
16.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obserwowałem Bereszyńskiego przez cały mecz . Zostawił serce na murawie. Był wszędzie i radził sobie bardzo dobrze. Wspaniły piłkarz. W przeciwieństwie do Zielińskiego. Bardzo dużo zepsuł w cza Czytaj całość
avatar
Damian99
15.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
moim zdaniem góralski nie pokazał nic ciekawego