- Od września słyszałem, że moja praca w tym klubie dobiega końca. Ciągle się pisało: poleci głowa Lenczyka lub Lenczyk uratował głowę. Uodporniłem się - mówi Orest Lenczyk. GKS w tej rundzie najpierw uległ Zagłębiu Lubin 0:1, a przed tygodniem doznał najwyżej porażki w lidze na swoim stadionie przegrywając z Groclinem Grodzisk Wlkp. aż 0:4. Po tamtym meczu zawrzało w klubie.
Tymczasem wkrótce ma być znany nowy prezes, który nie wiadomo czy będzie chciał miejsc na stanowisku trenera Oresta Lenczyka. - Nie obchodzi mnie to. Na pewno nie jest tak, że zamiast koncentrować się na treningu i pracy, biegam, węszę, podsłuchuję i śledzę. Bądźmy poważni. Ja mam podpisany kontrakt z klubem. A to, że na nim widnieje podpis prezesa Ożoga nie czyni go chyba nieważnym. Spokojnie czekam na nowego prezesa - zakończył Lenczyk.