- Skończyła się runda, zakończyliśmy ją zwycięstwem, co pozwoliło nam spokojnie przygotowywać się przez te dwa tygodnie. Uwierzyliśmy znowu w swoje umiejętności, w szatni nie było spuszczonych głów, tylko można było zobaczyć uśmiech i w takich warunkach lepiej się pracuje - przekonywał Bartosz Rymaniak.
Kielczanie zmierzą się przed własną publicznością z KGHM Zagłębiem, które zlało ich na inaugurację sezonu aż 0:4. - Złość piłkarska jest w każdym z nas, tym bardziej, że sezon zaczął się od porażki w Lubinie i nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie wyciągnęli noży i nie powalczyli o to, żeby punkty zostały w Kielcach. Jestem przekonany, że tak będzie.
Pojedynek z Miedziowymi będzie oficjalnym debiutem nowego trenera, Macieja Bartoszka. Jak obrońca Korony ocenia pierwsze dni współpracy z 39-latkiem? - Trener przedstawił nam swoją wizję i dał nam różne wskazówki. Treningi są robione pod takim kątem, żebyśmy jak najszybciej załapali to co trener chce, żebyśmy wykonywali na boisku i z każdym treningiem wygląda to lepiej, a w poniedziałek mam nadzieję, że przyjdą pierwsze efekty w postaci punktów.
W ostatnich meczach Rymaniak tworzył razem z Radkiem Dejmkiem parę stoperów. Na jakiej pozycji tym razem przyjdzie mu wystąpić? - Nie było jeszcze takiego treningu z meczowym ustawieniem. Trener pewnie układa to sobie w głowie i w niedalekiej przyszłości dowiemy się, kto na jakiej pozycji wystąpi. Kto by nie wyszedł, mamy odpowiednią jakość.
Warto przypomnieć, że "Ryman" to były piłkarz Zagłębia, którego barwy reprezentował w 99 spotkaniach. - Już w tym pierwszym meczu był dreszczyk emocji. Mecz jednak jak każdy inny, aczkolwiek podwójnie cieszyłbym się z takiej wygranej - stwierdził na koniec.
ZOBACZ WIDEO 9 rocznica pierwszego awansu Polski na Euro