Robert Złotnik: Boisko nie pomagało w konstruowaniu akcji

Materiały prasowe / fot. Wisła Puławy / Robert Złotnik na pierwszym planie
Materiały prasowe / fot. Wisła Puławy / Robert Złotnik na pierwszym planie

Wisła Puławy zremisowała na wyjeździe z czerwoną latarnią I ligi - MKS-em Kluczbork 2:2, przez co nie zdołała oddalić się od strefy spadkowej.

Beniaminek liczył na przełamanie po serii trzech meczów bez zwycięstwa, choć nie oceniał klasy rywala przez pryzmat jego miejsca w tabeli I ligi. - Oglądaliśmy m.in. mecz z Podbeskidziem, gdzie drużynie z Kluczborka naprawdę niewiele zabrakło do zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że będzie naprawdę ciężko i byliśmy na to przygotowani - wyjaśnia Robert Złotnik.

Sztab szkoleniowy Wisły Puławy zaskoczył zestawieniem wyjściowego składu. Zabrakło w nim miejsca m.in. dla najlepszego strzelca I ligi - Sylwestra Patejuka. Po pierwszej połowie MKS Kluczbork prowadził 1:0, więc w drugiej odsłonie doświadczony piłkarz zameldował się na murawie i ożywił poczynania gości. - Boisko nie pomagało w konstruowaniu akcji. Natomiast charakter i serce do gry obu drużyn mogą budzić podziw. Zawodnicy zostawili mnóstwo zdrowia na tym boisku - ocenia trener beniaminka.

Na inaugurację sezonu Wisła bezbramkowo zremisowała z MKS-em. W sobotę puławska drużyna dwukrotnie musiała odrabiać straty. Choć w ciągu kilku minut goście doprowadzali do wyrównania, to jednak nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. - Rundę wiosenną zaczynamy tak samo, jak jesienną, czyli od remisu. Chociaż oba te spotkania były zupełnie inne. Mecz piłkarsko nie był świetnym widowiskiem, ale to wina pogody. Natomiast jeżeli chodzi o zaangażowanie, walkę i tempo akcji, to stał na naprawdę bardzo dobrym poziomie - zauważa Złotnik.

ZOBACZ WIDEO Świetny trik Neymara {ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)