Dziewięć bramek w ligowym meczu! Znicz Pruszków przegrał 4:5 z Wigrami Suwałki

PAP / PAP/Andrzej Grygiel
PAP / PAP/Andrzej Grygiel

Co za mecz! W spotkaniu I ligi między Zniczem Pruszków a Wigrami Suwałki padło aż 9 goli! A decydująca o zwycięstwie gości 5:4 bramka została strzelona w ostatniej akcji meczu.

Mecz w Pruszkowie rozgrywany był w niezwykle trudnych warunkach. Temperatura wynosiła około zera stopni Celsjusza, a stadion spowiła gęsta mgła. Ale nie przeszkadzało to zawodnikom w ofensywnych popisach.

Oba zespoły grały szybko, skrzydłami, często z pominięciem drugiej linii. Imponowały akcjami w ataku, ale fatalnie spisywały się w obronie.

Kanonadę rozpoczął już w 13. minucie Patryk Kubicki. Pomocnik Znicza świetnie wykończył dośrodkowanie Bartosza Jarocha i precyzyjnym strzałem nie dał szans Hieronimowi Zochowi. Ale chwilę później... prowadzili już goście. W 18. minucie strzałem zza pola karnego stan meczu wyrównał Damian Kądzior, a 5 minut później ten sam zawodnik wykorzystał rzut karny.

Ale gracze z Suwałk nie cieszyli się z niego zbyt długo. W 30. minucie pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Maksymilian Banaszewski. Co z tego, jak już 180 sekund później dośrodkowanie Kądziora wykorzystał Kamil Adamek, dzięki czemu Wigry wygrywały w meczu 3:2.

ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Marcin Żewłakow: Tego nie da się logicznie wyjaśnić

Drugą połowę świetnie rozpoczął Znicz. Nie upłynęło 120 sekund od wznowienia, a na 3:3 wyrównał Grzegorz Kita. Ale potem goście ponownie strzelili gola. W 59. minucie Kamil Zapolnik dobił strzał Kądziora, dzięki czemu Wigry wyszły na prowadzenie 4:3. Niedługo później gracze z Suwałk mieli jeszcze dwie świetne okazje na podwyższenie rezultatu, ale strzały Kozaka i Kądziora fantastycznie wybronił Misztal.

Ale to nie był koniec emocji. Niczym w najlepszym thrillerze, największą dawkę emocji oba zespoły zostawiły na sam koniec! Prologiem były faule zawodników obu zespołów, przez co zarówno Znicz jak i Wigry mecz kończyły w osłabieniu. Między 83. a 85. minutą arbiter wyrzucił z boiska kolejno Przemysława Kitę i Rafała Augustyniaka. Obaj za faule otrzymali po drugiej w meczu żółtej kartce.

Jednak jeszcze ciekawsze były ofensywne poczynania obydwu ekip. W 86. minucie próby gospodarzy przyniosły w końcu wymarzony efekt. W polu karnym Wigier najlepiej odnalazł się rezerwowy Adrian Paluchowski, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. To nie załamało graczy Wigier, którzy do końca atakowali, chcąc odnieść trzecie z rzędu zwycięstwo. Ich próby przyniosły skutek, i to w jakich okolicznościach! W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Maciej Wichtowski. Stoper suwalczan wpakował piłkę głową do bramki, dzięki czemu jego zespół zwyciężył w tym niezwykle dramatycznym meczu!

To była ostatnia akcja spotkania. Po golu Wichtowskiego sędzia zakończył mecz, dzięki czemu zawodnicy Wigier wywieźli z Pruszkowa 3 punkty.

Znicz Pruszków - Wigry Suwałki 4:5 (2:3)
1:0 - Patryk Kubicki 13'
1:1 - Damian Kądzior 18'
1:2 - Damian Kądzior (k.) 23'
2:2 - Maksymilian Banaszewski 30'
2:3 - Kamil Adamek 33'
3:3 - Przemysław Kita 47'
3:4 - Kamil Zapolnik 59'
4:4 - Adrian Paluchowski 86'
4:5 - Maciej Wichtowski 90+3'

Znicz: Piotr Misztal - Bartosz Jaroch (82' Mateusz Stryjewski), Grzegorz Janiszewski, Maciej Mysiak, Marcin Rackiewicz - Aleksander Jagiełło, Maciej Machalski (46' Krzysztof Kopciński), Radosław Bartoszewicz, Patryk Kubicki - Maksymilian Banaszewski (64' Adrian Paluchowski) - Przemysław Kita

Wigry: Hieronim Zoch - Jakub Bartkowski, Maciej Wichtowski, Rafał Remisz (80' Vaclav Cverna), Frank Adu - Damian Kądzior, Damian Gąska (89' Adrian Karankiewicz), Rafał Augustyniak, Miłosz Kozak - Kamil Adamek (69' Mateusz Radecki), Kamil Zapolnik

Żółte kartki: Jaroch, Kita (Znicz) oraz Zapolnik, Augustyniak (Wigry)

Czerwone kartki: Kita (Znicz) /za drugą żółtą/ oraz oraz Augustyniak (Wigry) /za drugą żółtą/

Sędzia: Artur Aluszczyk (Szczecin)

Komentarze (2)
Gerard Bukowski
26.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To był mecz rundy 
avatar
yes
25.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sprawozdanie aż "zatykające" czytającego. Dzieje się nie tylko w pucharowych meczach Legii!! Gol za golem, zawodnicy chętni do strzelania.