Trener Lecha Poznań ryzykuje stawiając na Jasmina Buricia? "A co w życiu nie jest ryzykiem?"

WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński
WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński

Zmiana bramkarza to najistotniejsza roszada w Lechu przed ćwierćfinałowym rewanżem Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Wobec znakomitej formy Matusa Putnocky'ego ten ruch wydaje się ryzykowny, ale trener Nenad Bjelica pozostaje niewzruszony.

Słowak w czterech ostatnich pojedynkach Lotto Ekstraklasy nie puścił ani jednego gola, a w Lubinie obronił nawet rzut karny. Mimo to pod Wawelem zagra - powracający do drużyny po zawieszeniu - Jasmin Burić. - I jeśli dojdziemy do finału, to Jasmin wystąpi także w nim. Ja się mogę tylko cieszyć, że mamy dwóch tak dobrych bramkarzy - oznajmił szkoleniowiec Kolejorza.

Czy Nenad Bjelica nie obawia się formy Bośniaka? - Co nie jest w życiu ryzykiem? Czasem pójdzie komuś lepiej, czasem gorzej, ale podkreślam, że mam stuprocentowe zaufanie do obu naszych golkiperów. Zresztą Burić w meczach, w których wystąpił bronił bardzo dobrze.

W pierwszym spotkaniu w Poznaniu padł wynik 1:1, zatem rywalizacja będzie jeszcze bardzo zacięta. - Uważam, że szanse wynoszą 50 na 50, a ten rezultat niczego nikomu nie gwarantuje. Wiadomo, że my musimy w Krakowie wygrać i takie też będzie nasze nastawienie. Zmierzymy się z rywalem, który znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji, bo z dwunastu ostatnich meczów przegrał zaledwie jeden. Jednak Wisła też zmierzy się z zespołem, który ma dobrą passę i my zrobimy wszystko, by ją utrzymać - zaznaczył Bjelica.

Jednocześnie Chorwat jest zdania, że w dwóch poprzednich starciach z Białą Gwiazdą, które kończyły się remisami, Lechowi brakowało szczęścia. - W Pucharze Polski wiślacy stworzyli jedną groźną sytuację i od razu zdobyli gola. W lidze natomiast uratowali jeden punkt w doliczonym czasie. Tak naprawdę oba te spotkania mogliśmy wygrać.

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Mecz Legii z BVB? Masakra piłą mechaniczną (źródło: TVP SA)

Komentarze (0)