"Kołyska" dla kapitana

Przed miesiącem bramkarzowi Górnika Zabrze Sebastianowi Nowakowi urodziła się córeczka. Krótko po tym doświadczony golkiper został wybrany kapitanem drużyny z Zabrza, a koledzy z zespołu obiecali mu tradycyjną "kołyskę". Wprawdzie na obiecany prezent świeżo upieczony ojciec musiał czekać przez trzy wiosenne kolejki, ale w końcu upragniony prezent otrzymał.

W lutym rosłemu bramkarzowi Górnika Sebastianowi Nowakowi urodziła się córeczka. Zawsze gdy ojcu-piłkarzowi rodzi się potomek jego koledzy z drużyny świętują ten fakt "kołyską" jako obraz radości po strzeleniu bramki. Nie inaczej było w tym przypadku. Tyle, że na upragniony prezent golkiper zabrzan musiał poczekać dwa spotkania. Pierwotnie zakładano bowiem, że kołyskę bramkarzowi i kapitanowi Górnika za razem koledzy z drużyny ofiarują już przy okazji trafienia w Wielkich Derbach Śląska. Co prawda bramkę w starciu z Ruchem zabrzanie zdobyli, ale radość po tym trafieniu była tak wielka, że o "kołysce" po prostu zapomnieli.

Podobnie sprawa wyglądała z trafieniami w meczu z Arką Gdynia, którymi Górnik dwukrotnie doprowadzał do remisu. Presja w tym przypadku zrobiła swoje i także tym razem kapitan Górnika nie doczekał się "kołyski". Za trzecim razem jednak koledzy z drużyny dotrzymali obietnicy. Po bramce w meczu 20. kolejki ekstraklasy z Lechem Poznań cała jedenastka drużyny z Roosevelta zebrała się przy linii autu i wykonała wraz ze szczęśliwym ojcem "kołyskę".

Strzelec bramki dla Trójkolorowych w meczu z Kolejorzem Adam Marciniak cieszył się, że udało się po jego trafieniu uczcić przyjście na świat córki golkipera 14-krotnych mistrzów Polski, a bramkę zadedykował świeżo upieczonemu ojcu: - Bardzo się cieszę, że po moim trafieniu wreszcie udało nam się narodziny córeczki Sebastiana uczcić kołyską. Szkoda, że nie udało się tego meczu wygrać, bo to byłby prawdziwy prezent, ale na pewno bramkę dedykuję Sebastianowi - zapewnił Marciniak, którego trafienie powinno być murowanym kandydatem do miana bramki sezonu.

Komentarze (0)