Szkoleniowiec Pogoni Szczecin był rozgoryczony po remisie 1:1 z KGHM Zagłębiem Lubin. Kazimierz Moskal mówił o kilku dylematach przy wyborze składu i jałowych zmianach, jakich dokonał. Jego podopieczni nie sforsowali zmasowanej defensywy lubinian w pierwszej połowie mimo przewagi.
- To był pierwszy mecz w sezonie, kiedy przeciwnik mnie zaskoczył - przyznał Kazimierz Moskal. - Wcześniej nic takiego się nie zdarzyło. Zagłębie nie chciało grać otwarcie, a na dodatek nie pomagał nam stan boiska. Niewykluczone, że Bruk-Bet zagra podobnie, ale z tego co zaobserwowałem, murawa w Niecieczy wygląda dobrze, więc powinno być łatwiej.
Pogoń zdobyła 2 z 9 możliwych punktów w ostatnich kolejkach Lotto Ekstraklasy. W listopadzie granatowo-bordowi byli w wysokiej formie i śrubowali passę bez porażki, ale obecnie urlopy wydają się być dla nich zbawienne.
- Terminarz został ustalony jakiś czas temu i nie zastanawiam się, czy lepiej byłoby jeszcze pograć czy odpocząć. Ta runda i tak była długa. Kończy się 19 grudnia i nie pamiętam równie późnego finiszu. Jest oczywiście kilka powodów, dla których moglibyśmy grać dłużej, ale z drugiej strony niebawem będzie zima, a nasi kibice nie mają wówczas komfortu oglądania meczów - przypomniał trener Pogoni.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski skrzywdzony podczas Złotej Piłki?
Ostatnim przeciwnikiem Portowców będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Moskal nie skorzysta na południu Polski z kontuzjowanych Delewa, Kitano i Niepsuja. W tym tygodniu żaden piłkarz nie doznał nowego urazu.
- Wyruszyliśmy nocnym pociągiem w środę. W czwartek chcemy trenować na naturalnym boisku, ale to jest jeszcze zależne od pogody. Przed nami ostatni mecz i zrobimy wszystko, by zapunktować. Nie ma u nas nowych kontuzji, a jeśli chodzi o Kitano, to rozpocznie z nami przygotowania w styczniu - powiedział Moskal.
Początek meczu w Niecieczy w piątek o godzinie 18.