Zimą w Ruchu Chorzów doszło do dwóch istotnych ubytków. Kontrakt z klubem rozwiązał Piotr Ćwielong, a zajmujący się przygotowaniem fizycznym zespołu Leszek Dyja już nie będzie znajdował się na stałe w sztabie szkoleniowym tylko będzie doradzał.
Trener Niebieskich Waldemar Fornalik przyznał, że decyzję Ćwielonga przyjął z rozczarowaniem. - Myślałem, że tacy zawodnicy jak Piotrek, którzy się tutaj wychowali i są kojarzeni z tym miejscem, pociągną zespół do przodu. Tak nie było. Jeżeli ktoś jeszcze nie jest przekonany, że chce tu być i to zrobić, uszanuję taką decyzję. Kiedy ktoś uzna, że źle się czuje w tej sytuacji, nie zrobimy z niego na siłę zawodnika, który będzie umierał za Ruch. Potrzebujemy ludzi, którzy dadzą z siebie wszystko, zostawią całe zdrowie na boisku, a równocześnie będą odporni psychicznie na tę sytuację - stwierdził Fornalik, który jest pewny, że sztab szkoleniowy jest w stanie wypełnić lukę po Leszku Dyji. - Zarówno ja, jak i Tomasz Fornalik oraz Marek Wleciałowski prowadziliśmy sami drużyny, bez trenera od przygotowania fizycznego, współpracowaliśmy też ściśle z doktorem Wielkoszyńskim. Jest problem, ale jestem przekonany, że sobie z nim poradzimy - zapewnił Fornalik.
Trener Ruchu zapewnił, że z klubu już nie odejdzie żaden z podstawowych graczy, a do zespołu wkrótce mogą dołączyć nowi gracze. - Póki co nie wykonaliśmy żadnego ruchu. Najbliższe dni pokażą, jak bardzo zmieni się nasza kadra. Mam nadzieję, że sprawy transferów do Ruchu będą rozgrywały się w najbliższych dniach dynamicznie. Na zajęciach pojawił się Paweł Baranowski, który może z miejsca zostać podstawowym zawodnikiem. Jest Daniel Kraska, którego będziemy obserwować. Szukamy gotowych do grania piłkarzy. Jeżeli takich nie znajdziemy, to nie weźmiemy nikogo. Rozglądamy się na rynku czeskim i słowackim, gdzie zawodnicy są charakterologicznie podobni do nas - dodał trener Ruchu, który zakłada, że z obecnej kadry zespołu może odejść jeszcze dwóch rezerwowych ostatnio graczy.
Pomimo trudnej sytuacji w tabeli Waldemar Fornalik jest przekonany, że chorzowianie są w stanie wygrzebać się z dna ligi. - Jesienią dostaliśmy wiele ciosów, ale ostatnie spotkania rundy dodały mi niesamowitej wiary, że w tym składzie jesteśmy w stanie walczyć o wygraną w każdym meczu - zakończył opiekun Niebieskich, którzy po odjęciu ośmiu punktów przez Komisję Licencyjną spadli na ostatnie miejsce w Lotto Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO Kolejne potknięcie Barcelony! Zobacz skrót meczu z Villarreal [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]