Jak to z Robertem Lewandowskim i Franciszkiem Smudą było?
Smuda wyraźnie zaznacza, że w Lewandowskim od razu dostrzegł wielki talent, jednak widział także mankamenty. - Podobało mi się wtedy u "Lewego" kierunkowe przyjęcie piłki w polu karnym, z przyspieszeniem, błyskawicznym odejściem od obrońcy. Gdy takie coś widziałem, od razu wiedziałem, że to jest odpowiedni chłopak - wspomina aktualnie trener Górnika Łęczna. - Oczywiście, to był jeszcze chłopak do obróbki. Brakowało mu umiejętności zastawienia się, przyjęcia piłki z przeciwnikiem na plecach, ale nad tym ciężko pracowaliśmy już w Lechu - zaznacza Smuda.
"Franz" miał swój sposób na oszlifowanie Lewandowskiego. Choć w tym konkretnym przypadku należałoby chyba mówić o "otrzaskaniu". - Podczas gierek treningowych zawsze wystawiałem Roberta na obrońcę Manuela Arboledę. To był wielki i silny zawodnik, na dodatek nigdy nie gwizdałem faulu, nawet jak "Maniek" faulował. Mówiłem wtedy: "Lewy, to jest kawał chłopa, musisz się zastawić, umiejętnie zagrać, bo cię zmiecie!". Robert się denerwował, krzyczał do mnie: "faul! faul!", a ja do niego: "nie krzycz, graj! Graj dalej!". No i wyszło mu to na dobre.
Smuda: - Ja mówię prawdę, nie mam potrzeby kłamać. Może pan się o to zresztą spytać "Lewego". Albo "Mańka" Arboledę, bo przylatuje za kilka dni do Polski. On to wszystko potwierdzi!
- W niektórych kręgach w Polsce popularne jest ośmieszanie Smudy. Dobrze się to sprzedaje - uważa Kucharski, który wyraźnie zaznacza: - Wiem, że wiele osób starało się później przypisywać sobie zasługi ściągnięcia Lewandowskiego na Bułgarską, wziąć sukces na swoją klatę. Rolę Smudy bagatelizowano, ciekawe dlaczego dopiero wtedy, gdy już go w Poznaniu nie było. A dla mnie kibice Lecha powinni dziękować Franciszkowi Smudzie i determinacji dyrektora sportowego Lecha Marka Pogorzelczyka, że mogli z "Lewym" świętować sukcesy swojego klubu.
Lewandowski z Lechem Poznań zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 2009-10, został wtedy także królem strzelców. Franciszka Smudy już wtedy w Kolejorzu nie było, od jesieni 2009 roku piastował funkcję selekcjonera kadry narodowej.