Kowalczyk dla Sportowych Faktów: Byłem dogadany z Wisłą, ale jestem w Dynamie

Marcin Kowalczyk to jeden z najzdolniejszych polskich obrońców. Niedawno piłkarz został zawodnikiem rosyjskiego Dynama Moskwa, które zapłaciło za niego GKS- owi Bełchatów 800 tys. euro. Kowalczyk zdradził nam, że pół roku temu dogadany był z krakowska Wisłą, jednak postanowił zostać. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się także, że zawodnik miał ofertę z czołowego klubu ligi portugalskiej.

- Obecnie trenuję na obozie przygotowawczym w Holandii - mówi w rozmowie ze Sportowymi Faktami nowy piłkarz Dynama Moskwa, Marcin Kowalczyk. - Z zespołem Dynama przebywam już prawie 2 tygodnie. W Moskwie byłem tylko kilka dni, więc za wiele nie mogę o stolicy Rosji powiedzieć. Natomiast zespół prezentuje się dobrze. Ja na razie staram się zaaklimatyzować. A która drużyna jest lepsza? Trudno mi cos powiedzieć. W sparingu Bełchatów wygrał z Dynamem, więc niby sprawa jest jasna (śmiech). Nie no oczywiście zespół prezentuje się fajnie i widać, że ludzie w piłkę grać potrafią - zapewnia.

Wiadomo, że liga rosyjska dla naszych zawodników nie jest zbyt przyjazna. Właśnie w Moskwie rady nie dali sobie byli zawodnicy krakowskiej Wisły - Damian Gorawski i Mariusz Jop. Pierwszy gra teraz w Szynniku Jarosław, drugi walczy o miejsce w stołecznym FK. Również w Moskwie, tyle, że w Spartaku ostatni rok na ławce przesiedział bohater meczu z Portugalią, bramkarz Wojciech Kowalewski. Napastnikiem słynnego CSKA jest Dawid Janczyk, który, tak jak koledzy wielkiej kariery w stolicy Rosji nie robi. Czy Kowalczyk decydując się na wyjazd nie skazał się na zastój w piłkarskim rozwoju? - Nie boje się. Podchodzę do tego pozytywnie, bo po co z góry zakładać porażkę. Z jakąś większą oceną musimy jeszcze troszeczkę poczekać, ale ja mam nadzieję, że sobie poradzę - przekonuje.

Co skusiło piłkarza do wyjazdu za wschodnią granicę? Zawodnik nie ukrywa, że duże znaczenie miały zarobki, (jako pierwsi podaliśmy, że w Dynamie Kowalczyk zarobi ok. 400 tys. euro rocznie). Jak zdradził nam 23- letni obrońca pół roku temu dogadany był z krakowską Wisłą! Zdecydował się jednak na pozostanie w zespole Oresta Leczyka i jak sam twierdzi, nie żałuje tej decyzji. - Na pewno chciałem skorzystać finansowo i sportowo. Finansowo skorzystam na pewno i mam nadzieje, że rozwinę się pod względem sportowym. Chciałem wyjechać za granicę i pojawiła się oferta, z której skorzystałem. Dogadaliśmy się w bardzo krótkim czasie. Były jakieś tam oferty z zagranicy. (Jak udało się nieoficjalnie dowiedzieć Sportowym Faktom piłkarzem poważnie zainteresowany był jeszcze jeden klub z ligi rosyjskiej oraz czołowy zespól ligi portugalskiej). - Pół roku temu byłem bliski przejścia do Wisły. Dostałem fajną ofertę, wszystko było OK. Postanowiłem jednak zostać w Bełchatowie. Mieliśmy świetny, zgrany zespół, w którym dobrze się czułem. Wtedy również miałem klauzulę tyle, że trochę niższą. Gdybym odszedł teraz walczyłbym o mistrzostwo Polski i pewnie Ligę Mistrzów. Nie wiem czy w Wiśle bym grał, bo wiadomo, że tam jest duża rywalizacja. Tego jednak się nie obawiałem, po prostu wolałem zostać w Bełchatowie. Tak się potoczyły moje losy i tego nie żałuje - twierdzi piłkarz.

Kilka dni temu do Moskwy z Sevilii za niebagatelna sumę 8 milionów euro sprowadzono 40- krotnego reprezentant Rosji Alexandra Kierżakowa. W drużynie Dynama jest kilku zawodników reprezentacji Rosji, Litwy czy Kazachstanu. Kowalczyk jednak rywalizacji się nie boi. Zapewnia także, że piłkarze stołecznego klubu to normalni ludzie, którzy nie wywyższają się na tle młodszych kolegów. - Na pewno wyróżnia się Portugalczyk Danny (sprowadzony ze Sportingu Lizbona) czy Rosjanin Dmitrij Chochłow (były zawodnik PSV Eindhoven i Realu Sociedad).Jest grupa zawodników, która grała w przeszłości za granicą w Anglii, Holandii czy Hiszpanii. Wygląda to dobrze. A jest też Alexander Kierżakow, który przecież zdobył Puchar UEFA z Sevillą. Ale ci wszyscy piłkarze to normalni ludzie. Potrafią żartować i bawić się. Są otwarci. Nie zauważyłem, żeby któryś z nich gwiazdował. Przyjęli mnie bardzo fajnie. Czy był jakiś chrzest? Wydaje mi się, że takie rzeczy zdarzały się w zespołach kilka lat temu. W Dynamie z takim czymś się nie spotkałem. Przynajmniej jak na razie - mówi z uśmiechem zawodnik.

Po transferze pojawiły się głosy, że wyjazd do Rosji zamknie Kowalczykowi drogę do reprezentacji. Piłkarz nie zgadza się z tymi opiniami i widzi siebie w kadrze na eliminacje do Mistrzostw Świata w 2010 w RPA. - Słyszałem, że jestem na celowniku Leo Beenhakkera. Mam nadzieję, że jeśli naprawdę jestem na tym celowniku to z niego nie zniknę. Będę robić wszystko, żeby swoją postawą przekonać do siebie trenera. Na Euro na pewno pojechać bym chciał, ale raczej to pozostaje w sferze marzeń. Jestem realistą i stąpam mocno po ziemi. Sądzę, że w głównej mierze pojadą zawodnicy, którzy na ten awans zapracowali. Ale wiadomo, jestem młodym piłkarzem. Realistycznie patrzę na Marcina Kowalczyka w kadrze na mecze eliminacyjne do Mundialu w RPA - kończy obrońca Dynama Moskwa.

Komentarze (0)