Arjen Robben przyznał, że miał również bardzo lukratywne oferty kontraktów z Chin, ale z przyjemnością przedłużył kontrakt z Bayernem. - Czuję się w Monachium świetnie i do tego gram w jednym z najlepszych klubów na świecie. W moim wieku po co miałbym się przenosić gdziekolwiek indziej? - pytał retorycznie Holender w rozmowie z Radio 538.
Coraz więcej dobrych piłkarzy przenosi się z Europy do ligi chińskiej, ale Robben nie miał zamiaru tego robić. - Transfer do Chin to jest coś zupełnie innego. To jest oficjalne przyznanie, że twoja kariera się skończyła i już tylko odcinasz kupony. A ja nadal gram i chcę grać jak najdłużej na bardzo wysokim poziomie - powiedział stanowczo pomocnik.
- Zupełnie nie rozumiem piłkarzy podpisujących kontrakty w lidze chińskiej, zwłaszcza tych w wieku 27 czy 28 lat. Oni są przecież w szczycie swojej kariery. To bezsensowne marnowanie potencjału. Karierę masz tylko jedną. Może trochę lepiej rozumiem tych po trzydziestce - oświadczył Robben.
W ostatnim czasie o swoich przenosinach do Chin poinformowali m.in. Oscar i John Obi Mikel z Chelsea Londyn. W styczniowym okienku astronomiczne sumy zostały wydane na Carlosa Teveza i Axela Witsela, przez Tianjin Quanjian kuszony jest też Diego Costa.
Utytułowany Holender uważa, że ogromne pieniądze, jakie oferują Chińczycy, wywołuje szaleństwo w świecie piłki nożnej, które uderza i w zawodników i w kluby. - Oni proponują pięć, a nawet sześć razy więcej, niż duże i mocne kluby europejskie. To są takie sumy, że nie możesz tak po prostu ich z miejsca odrzucić - przyznał. On sam jednak nie rozważał propozycji z Chin zbyt długo. - Pieniądze mnie nie pociągają. Może dlatego zrobiłem taką karierę, bo jedyne, co mnie kręci, to futbol - zakończył Robben.
ZOBACZ WIDEO Sevilla - Real. Znakomita końcówka gospodarzy (zobacz skrót) [ZDJĘCIA ELEVEN]