Zgrupowanie nad morzem to pierwsze Pogoni Szczecin w 2017 roku. Drużyna prowadzona przez Kazimierza Moskala szykuje się do wiosny w Lotto Ekstraklasie i półfinału Pucharu Polski. Tylko pięć klubów ze szczebla centralnego gra na dwóch frontach. Najlepszej czwórce krajowego pucharu towarzyszy Legia Warszawa, która powalczy w Lidze Europy. Piłkarze Pogoni nie mogą więc pozwolić sobie na pomyłkę w przygotowaniach.
W Pogorzelicy drużyna trenowała dwa razy dziennie. Poranne zajęcia prowadził Piotr Jankowicz, specjalista od przygotowania fizycznego.
- W tych porannych zajęciach nic nam nie przeszkadzało. Gorzej z treningami, które były po południu. Musieliśmy sobie jakoś radzić - opowiada Kazimierz Moskal, szkoleniowiec Pogoni.
Mowa trenera o zajęciach techniczno-taktycznych na boisku. Sztuczna nawierzchnia nieopodal Pogorzelicy nie należy do najlepszych w regionie i jest to delikatnie powiedziane.
ZOBACZ WIDEO Cagliari - Genoa. Wysokie zwycięstwo gospodarzy, grał Bartosz Salamon. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Piłkarze musieli zwracać uwagę na siebie i kolegów. Czasami przypadkowo można zrobić sobie krzywdę. Przed każdym treningiem powtarzałem, żeby kontrolować ruchy, bo nie jest to naturalne środowisko dla piłkarza. Jest różnica między przygotowaniami letnimi a zimowymi - tłumaczy Moskal.
Ponadto piłkarze pracowali nad formą w hali, w siłowni albo biegali. Spotkali się z trenerem mentalnym.
Szczecinianie uniknęli nowych, niebezpiecznych kontuzji. Do treningów z zespołem wracają stopniowo Rafał Murawski i Łukasz Zwoliński, którzy przeszli zabiegi. Przygotowań nie rozpoczął jedynie Spas Delew. Bułgar ma być sprawny po kontuzji w lutym.
- Realizowaliśmy nasz plan i nie narzekaliśmy. Co do odnowy biologicznej i wyżywienia, było bardzo dobre, więc pod tymi względami nie było żadnych zastrzeżeń - zaznacza trener Pogoni.
Portowcy wrócili do Szczecina. W piątek będą trenować, a w sobotę zagrają z Jeziorakiem Załom. Następnie wylecą na Cypr, gdzie mają zaplanowane trzy sparingi. Kadra na zagraniczne zgrupowanie ma liczyć 25 zawodników. Tradycyjnie szczecinianie poświęcą tam dużo czasu na pracę z piłkami.