Mecze przyjaźni to najgorsze co może być dla trenera Lecha, Franciszka Smudy. - Nie lubię meczów przyjaźni, bo wtedy kibice mniej na nas krzyczą. Wszystko jest zaakceptowane, bo to zaprzyjaźniony klub i punkty zostają wśród swoich - argumentuje szkoleniowiec Kolejorza. Przyjaźń będzie więc tylko na trybunach, gdzie z pewnością pojawi się komplet kibiców, w tym niespełna tysiąc fanów z Gdyni. Zawodników nie interesuje przyjaźń między kibicami, więc koncentrują się na wywalczeniu trzech punktów. - Dla piłkarzy liczy się tylko wygrana. My potrzebujemy punktów i będziemy o nie walczyć - zapewnia Smuda.
Nie tylko dla kibiców jest to szczególny mecz, ale także dla sześciu piłkarzy Arki Gdynia oraz ich trenera, Czesława Michniewicza. Anderson Silva, Błażej Telichowski, Maciej Scherfchen, Marcin Wachowicz, Damian Nawrocik oraz Zbigniew Zakrzewski stanowili jakiś czas temu o sile Lecha. Teraz znów pojawią się na poznańskim stadionie, aby odebrać punkty swojej byłej drużynie. Nic więc dziwnego, że będą podwójnie zdeterminowani. - Mobilizacja jest większa także ze względu na to, że nie tak miał wyglądać początek rundy w naszym wykonaniu - mówi Telichowski. Z kolei w barwach Lecha występuje Rafał Murawski, doskonale znany w Gdyni.
Piłkarze Arki po trzech tegorocznych kolejkach nie mają powodów do radości, bowiem zdołali wywalczyć jedynie jeden punkt w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Przewaga Arki nad strefą barażową wynosi już tylko cztery punkty, więc w Poznaniu nie może pozwolić sobie na porażkę. O remis, a co dopiero o wygraną, będzie jednak niezwykle ciężko, bowiem lechici nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów w drugim meczu z rzędu. Na własnym stadionie są bardzo groźni i to oni są zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania. Arka tanio skóry nie sprzeda, tym bardziej że z Lechem od dawna gra się jej bardzo dobrze. Musi się również zrehabilitować za porażkę z Piastem Gliwice w poprzedniej kolejce. - Po słabszym meczu przychodzi lepszy - uważa Smuda.
Trener Franciszek Smuda nie ma większych zmartwień kadrowych. W pełni sił jest już Sławomir Peszko, który z pewnością zagra w pierwszym składzie. Między słupkami bramki Kolejorza stanie po raz kolejny Krzysztof Kotorowski. Ivan Turina trenował już co prawda z zespołem, ale nie jest jeszcze w pełni sił. - Nie wyleczył grypy do końca, bo nie chciał stracić miejsca w bramce. Czasami jednak fałszywe ambicje się nie opłacają - mówi Smuda, który podczas sobotniego meczu zasiądzie na ławce trenerskiej po raz czterysetny. Oprócz Turiny nie będzie mógł również wystąpić Anderson Cueto, ponieważ nie jest jeszcze w pełni sił po meczu z Jagiellonią Białystok, w którym dał bardzo dobrą zmianę. - Oglądałem na wideo to spotkanie i rzeczywiście mocno oberwał - opowiada Smuda. Do formy wraca Semir Stilić, który w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, nie licząc kilku dobrych momentów, rozegrał przeciętne zawody. - Dochodzi do siebie po grypie. W Zabrzu nie do końca radził sobie z pressingiem, ale tego nie lubi żaden zawodnik - broni swojego podopiecznego trener Lecha.
Czesław Michniewicz nie ma większych zmartwień kadrowych. Pod znakiem zapytania stoi jedynie występ Damiana Nawrocika. Pozostali zawodnicy są zdrowi. Do gry po pauzie za żółte kartki wraca Michał Łabędzki.
Lech Poznań - Arka Gdynia / sob 21.03.2009 godz. 18:15
Przewidywane składy:
Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Djurdjević - Peszko, Murawski, Bandrowski, Stilić, Lewandowski, Rengifo.
Arka Gdynia: Witkowski - Kowalski, Żuraw, Łabędzki, Telichowski - Zakrzewski, Scherfchen, Lubenow, Pietroń - Wachowicz, Trytko.
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).
Wyślij SMS o treści SF ARKA na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu Lech Poznań - Arka Gdynia
Wyślij SMS o treści SF ARKA na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT