Puchar Anglii: piłkarskie jaja na Pride Park, mistrz Anglii z trudem uniknął kompromitacji

PAP/EPA / EPA/HANNAH MCKAY
PAP/EPA / EPA/HANNAH MCKAY

Leicester City rzutem na taśmę pozostaje w grze o Puchar Anglii. W spotkaniu 1/16 finału ekipa Claudio Ranieriego z trudem zremisowała na wyjeździe z Derby County 2:2. Bartosz Kapustka i Marcin Wasilewski byli poza osiemnastką.

W ostatnich potyczkach ligowych Lisy ulegały gładko Chelsea i Southampton (po 0:3). Na Pride Park było trochę lepiej, ale pierwszego gola dostały tak naprawdę w prezencie. W 8. minucie miało miejsce kuriozum, jakie na piłkarskich boiskach oglądamy niezmiernie rzadko. Po bilardzie w polu karnym piłka leniwie poleciała w kierunku stojącego na linii bramkowej Darrena Benta i wydawało się, że 32-latek spokojnie ją wybije. Zamiast tego skiksował i zewnętrzną częścią stopy strzelił bramkę samobójczą. Kibice osłupieli - podobnie jak sam winowajca. To była interwencja z gatunku komediowych, lecz Steve'owi McClarenowi i jego podopiecznym do śmiechu nie było.

Wydawało się, że przy tak korzystnym początku Leicester wreszcie nie zawiedzie i wykorzysta sprzyjające okoliczności. Mistrz Anglii bardzo szybko jednak wrócił do gry, jaką rozczarowywał w poprzednich spotkaniach. Barany natomiast się nie podłamały i jeszcze przed przerwą zdobyły dwie bramki. Najpierw pięknie zrehabilitował się Bent, który pokonał Kaspera Schmeichela idealnie wymierzoną główką, zaś w 40. minucie po indywidualnej szarży płasko przy dalszym słupku uderzył Craig Bryson. Duński golkiper gości w obu sytuacjach był bezradny.

Od początku drugiej części na boisku pojawił się Demarai Gray i ta roszada okazała się bardzo dobrym posunięciem Claudio Ranieriego, bo 20-latek wniósł mnóstwo ożywienia w poczynania swojego zespołu. To po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego Lisom udało się ostatecznie uratować remis i doprowadzić do powtórki. Bramkę na 2:2 zdobył głową Wes Morgan.

Rywalizacja przeniesie się teraz na King Power Stadium, choć już po wyrównaniu Leicester miało mnóstwo szczęścia, bo Mark Clattenburg puścił grę po tym jak Robert Huth w sposób ewidentny ręką w polu karnym zablokował strzał Abdoula Camary. Baranom należała się jedenastka i gdyby arbiter ją podyktował, niewykluczone, że 7. drużyna The Championship już w pierwszym podejściu wyrzuciłaby mistrza Anglii za burtę. Tymczasem w rewanżu na jego obiekcie faworytem nie będzie.

Derby County - Leicester City 2:2 (2:1)
0:1 - Darren Bent (sam.) 8'
1:1 - Darren Bent 21'
2:1 - Craig Bryson 40'
2:2 - Wes Morgan 86'

ZOBACZ WIDEO Dybala i Higuain rozprawili się z Lazio. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)