Jedynym, nowym piłkarzem Pogoni Szczecin został Mate Cincadze. Gruzin jest defensywnym pomocnikiem z walorami w ataku, jak crossowe podanie czy umiejętność przyspieszenia akcji. O miejsce w jedenastce rywalizuje z Mateuszem Matrasem. Cincadze spędzi w klubie pierwszą rundę, a Matras ostatnią, ponieważ jego kontrakt wygasa w czerwcu.
Na starcie okienka transferowego Pogoń wyznaczyła sobie cele. Rozglądała się za bramkarzem, rozgrywającym, napastnikiem. Łukasz Becella, szef skautów, wyjawił, że przez pół roku poddano obserwacji 361 piłkarzy, a w kręgu zainteresowań było 20 zawodników, których Pogoń mogła ściągnąć zimą i z którymi jest w kontakcie. Dlaczego ściągnęła jednego? Powody są różne.
Nowym pomocnikiem mógł zostać choćby Semir Stilić, ale odrzucił ofertę ze Szczecina. Bramkarza nowego nie będzie dopóki Pogoń ma podpisane umowy z czterema, a ten stan zmieni się dopiero latem, gdy wygasną umowy z Radosławem Janukiewiczem i Jakubem Słowikiem. Przede wszystkim Pogoń nie chce blokować miejsc swoim wychowankom.
- Mamy bardzo utalentowaną młodzież. Chcemy dawać jej szansę dorosnąć w drużynie. Jak mamy to robić, gdybyśmy ciągle ściągali zawodników? Transfery w dużej liczbie to budowanie od nowa za każdym razem. Stawiamy na stabilizację, bo ci zawodnicy, których mamy, dobrze się znają - cytuje prezesa Jarosława Mroczka strona Pogoni.
ZOBACZ WIDEO Pewna wygrana Realu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Trener Kazimierz Moskal pracuje od stycznia z praktycznie tymi samymi 25 piłkarzami, z których pięciu nie było wcześniej w pierwszym zespole. - Kadra jest wąska, ale wyrównana - opisał niedawno Adam Frączczak.
- Niejednokrotnie podkreślałem, że będę pracować z tymi zawodnikami, których będę miał do dyspozycji - dodał Moskal i już przed wylotem na zgrupowanie na Cyprze nie oczekiwał, że kadra zostanie poszerzona.
W ten sposób zimowe okienko Pogoni jest najspokojniejsze od lat. Pół roku temu pozyskała czterech piłkarzy. Pięciu w najbardziej aktywnej zimie 2014 roku. Ostatniej rewolucji dokonał trener Czesław Michniewicz krótko po przyjściu do klubu, kiedy w miejsce 10 pożegnanych zawodników ściągnął pięciu. Przez ostatnie tygodnie szatnię opuścił jedynie Takafumi Akahoshi, więc luk w zespole nie powstało dużo, co nie oznacza, że ich nie ma.
Na pozycji ofensywnego pomocnika gra z konieczności Kamil Drygas, a sytuację w przodzie ratuje Adam Frączczak, który w poprzednich sezonach występował w innych formacjach. Pogoń ma dwóch błyskotliwych skrzydłowych, ale konkurenta dla nich brak. To szansa, że Moskal pokaże piłkarskiej Polsce jednego, dwóch zawodników z nowej fali, ale też ryzyko, jeżeli jeden, dwóch podstawowych wypadnie z powodu kontuzji lub kartek przed ważnymi meczami.
Przed Portowcami walka o wejście do grupy mistrzowskiej w Lotto Ekstraklasie i finału Pucharu Polski.