Bramka do szatni ustawiła ten mecz - komentarze trenerów po meczu Pogoń Szczecin - Czarni Żagań

W 21. serii spotkań II ligi Pogoń Szczecin wygrała z Czarnymi Żagań. Szczególnie ostatnia bramka mogła się podobać. Po strzale Piotra Petasza z 35 metrów futbolówka trafiła w okienko. - Przy drugiej bramce błąd popełnił nasz bramkarz - mówił po meczu Janusz Kubot. Natomiast trener gospodarzy bronił golkipera Czarnych. - Jeśli chodzi o bramkę Petasza, to nie można całej winy zrzucić na golkipera, bo lepsi od Skrzypca by takiego strzału nie obronili - skomentował Piotr Mandrysz.

Janusz Kubot (Czarni Żagań): Pogoń była zdecydowanie lepszym zespołem w tym spotkaniu. Myślę, że to jest główny kandydat do awansu, przy takiej publiczności i takim zapotrzebowaniu na piłkę nożną. Dobrze się stało, że ten klub się odbudował. Trenerowi gratuluję tego jak poukładał swój zespół. My oczywiście dalej walczymy o utrzymanie, choć będzie bardzo ciężko. Staramy się grać widowiskowo, żeby zadowolić kibiców, a jednocześnie chcemy być skuteczni. Myślę, że na początku meczu, gdyby Ekwueme trafił do bramki, byłoby ciekawiej. Dostaliśmy dwa gole, przy których wina bramkarza jest ewidentna. Gol z rzutu rożnego padł z czterech metrów. Jeśli chodzi o to drugie trafienie, to strzał był piękny, ale skoro bramkarz ustawia mur, to i tak musi kryć zasłoniętą część bramki. Pogoni spotkanie dobrze się ułożyło, bo bramka do szatni ustawiła te zawody.

Piotr Mandrysz (Pogoń Szczecin): Mimo że wynik jest wysoki, to nie było łatwo. Zostawiliśmy na boisku bardzo dużo zdrowia. Gra nam się ułożyła dopiero po strzeleniu bramki, z zawodników zeszło ciśnienie meczowe, to było widać. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy w imponującym stylu, strzeliliśmy trzy bramki. Mam nadzieję, że także kolejne spotkania będziemy tak wygrywać. Cieszyło mnie to, że przyjezdni nie murowali bramki, chociaż właśnie tego się spodziewaliśmy. Grali jednym napastnikiem i z pewnością byli nastawieni na defensywę, ale robili to bardzo dobrze. Jeśli chodzi o bramkę Petasza, to nie można całej winy zrzucić na golkipera, bo lepsi od Skrzypca by takiego strzału nie obronili.

Źródło artykułu: