Przesłuchanie SportoweFakty.pl: Dariusz Pawlusiński

Od 2005 roku broni barw Cracovii i nie marzy o grze w żadnym innym klubie. W zespole Pasów otrzymał szansę występów w ekstraklasie i właśnie w tej drużynie chciałby zakończyć piłkarską karierę. Dariusz Pawlusiński, bo o nim mowa, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o swoich największych marzeniach i szalonych rzeczach, które robił w życiu.

Imię i nazwisko: Dariusz Pawlusiński

Wiek: 31 lat

Klub: Cracovia Kraków

Pozycja na boisku: pomocnik

Gdybym miał trzy życzenia do złotej rybki...

- Ojojoj (śmiech)... Na pewno poprosiłbym o zdrowie dla siebie i dla rodziny, bo to jest dla mnie najważniejsze. Chciałbym też, by omijały mnie kontuzje. To by mi wystarczyło. Nie wiem, czego jeszcze mógłbym sobie życzyć.

W dzieciństwie chciałem być...

- Piłkarzem.

Gdybym nie był piłkarzem, byłbym...

- Nie mam pojęcia. Na pewno nie wyobrażałem sobie siebie w wyuczonym zawodzie, bo skończyłem szkołę elektroniczną. Nigdy bym takiej pracy nie wykonywał.

Najbardziej szalona rzecz, którą zrobiłem...

- (śmiech) Hmm... Jechałem kiedyś ponad 200 km na godzinę samochodem, a jestem na co dzień osobą spokojną i nigdy wcześniej nie jeździłem tak szybko. Kiedyś jednak kupiłem nowy samochód i chciałem go po prostu przetestować. Maksymalna prędkość tego auta to było bodajże 190 km/h. Ja jechałem 207 i sam nie wierzyłem w to, że tym samochodem można tak szybko jechać.

Moim marzeniem jest...

- Chciałbym wygrać mecz derbowy z Wisłą Kraków.

Najbardziej denerwuje mnie...

- Nieuczciwość innych ludzi.

Najdziwniejsze pytanie, jakie mi zadano...

- Nie przypominam sobie takiego pytania. Myślę, że nie było jeszcze takiego.

Klub, w którym chciałbym zagrać...

- Nigdy nie myślałem o tym, że chciałbym grać w jakimś klubie. Cieszę się bardzo, że jestem w Cracovii. Cracovia dała mi szanse gry w ekstraklasie i sądzę, że w tym klubie będzie mi dane zakończyć przygodę z piłką, chociaż na razie jeszcze o tym nie myślę.

Sędzia polski czy zagraniczny?

- Polski. Łatwiej się z nim porozumieć, dogadać.

Trener wymagający czy wyluzowany?

- Na pewno wymagający. Z tymi wyluzowanymi różnie bywa. Lubię trenerów, którzy ciężką pracą dążą do wszystkiego. Ja sam ciężką pracą doszedłem do tego, co na dzień dzisiejszy posiadam. Na pewno nigdy nie byłem wielkim artystą, ale zawsze swoje obowiązki wykonywałem sumiennie i wolę, gdy się tego ode mnie wymaga.

Upaść w polu karnym czy grać dalej?

- Grać dalej.

Adam Małysz czy Robert Kubica?

- Adam Małysz. W szybkiej jeździe samochodem prawie każdy dałby sobie radę, ale skoczyć 200 metrów w powietrzu to nie lada sztuka.

Liga angielska, hiszpańska, a może włoska?

- Hiszpańska. Odpowiada mi tamtejszy styl. Ja nigdy nie byłem zawodnikiem mocnym w walce. Posturą nie przypominam ludzi, którzy chodzą na siłownię, więc jeżeli już mam oglądać, to taką ligę, gdzie można wypatrzyć zawodników, którzy operują piłką nie jedną, ale obiema nogami i to w taki sposób, o którym nikt by nawet nie pomyślał.

Egzotyczne wczasy czy wypoczynek w Polsce?

- Wypoczynek w Polsce. Nie przepadam za dalekimi podróżami, w szczególności samolotem. Jeżeli miałbym gdzieś pojechać, to w polskie góry, najlepiej Zakopane.

Gadu-Gadu czy Skype?

- Skype. Wolę rozmowę głosową, bo pisząc na klawiaturze mogę "strzelić" jakieś "byki": "ą", "ę" czy "om", "em", a nie chciałbym, żeby ktoś później komuś powiedział, że napisałem główka przez "u" (śmiech).

Nasza Klasa - tak czy nie?

- Nie posiadam konta. Nie jestem zwolennikiem tego portalu. Znajomi i moja żona tak, ale ja nie jestem do tego serwisu przekonany.

Huczna impreza na mieście czy świętowanie w gronie najbliższych?

- W domu, z rodziną. Jestem domatorem. Nie przepadam za hucznymi imprezami. Jeżeli muszę już gdzieś iść, to idę, ale raczej wolę siedzieć w domu.

Komentarze (0)