Dla Włodarczyka była to dopiero druga bramka w tym sezonie. Pierwszą zdobył w Krakowie przeciwko Cracovii, a tuż po podpisaniu kontraktu z Miedziowymi mówił. - Mając takich asystentów jak Maciej Iwański czy Wojciech Łobodziński szybko dojdę do granicy stu bramek - mówił jeszcze kilka miesięcy temu Włodarczyk.
Jednak forma "Nędzy" pozostawiała dużo do życzenia, a kiedy już doszedł do sytuacji strzeleckiej marnował ją. Gdy zdobył gola przeciwko Pasom wydawało się, że wróci stary, dobry "Włodar", ale nic z tego.
W pierwszych dwóch meczach rundy wiosennej Włodarczyk znalazł się na ławce rezerwowych. W spotkaniu z Lechem Poznań wszedł na 20 minut i zaprezentował się dobrze i już w meczu z Odrą wyszedł od pierwszej minuty, a bramkę zdobył po podaniu Szymona Pawłowskiego. Teraz w niedzielę Włodarczyk zagra przeciwko Legii, dla której grał przez wiele lat. - W następnym meczu gramy znowu o trzy punkty, nie kalkulujemy, tylko chcemy wygrywać - odważnie zapowiada Włodarczyk. W barwach Legii w pierwszej lidze strzelił łącznie 42 gole. Czy teraz strzeli bramkę przeciwko Wojskowym i przybliży się do granicy stu goli?