Stawka pierwszego meczu była bardzo wysoka. Zwycięzca zapewniał sobie status lidera Lotto Ekstraklasy. Minusowa temperatura oraz zmrożone boisko nie były jednak sprzymierzeńcem piłkarzy. Wiele razy gubili się w środku pola, było też widać korytarze, którymi bezproblemowo oba zespoły mogły posłać piłkę. Fani nie byli świadkami wielu spektakularnych akcji. To jednak drużyna znad morza potrafiła postawić tego dnia kropkę nad "i".
Co prawda w tym sezonie w pierwszym kwadransie gry Jagiellonia Białystok nie straciła żadnego gola, jednak to kibice Lechii mieli na początku więcej powodów do radości. Po znakomitym podaniu Sławomira Peszki z rzutu rożnego, efektowną bramkę głową od poprzeczki zdobył Marco Paixao. Gdańszczanie mieli ochotę na podwyższenie wyniku. Idealną okazję zmarnował Rafał Wolski, chwilę później gospodarze stracili inicjatywę na boisku.
Jagiellonia miała swoje szanse, które wynikały w dużej mierze z chaosu w środkowej części boiska. Przed szansą stawali m.in. Fiodor Cernych czy Jacek Góralski. Brakowało jednak skuteczności i na przerwę to gospodarze schodzili przy korzystnym dla siebie wyniku.
Już na początku drugiej części spotkania Lechia powinna podwyższyć prowadzenie. Po wrzutce Jakuba Wawrzyniaka do piłki doszedł Peszko. Nie trafił jednak czysto w piłkę i musiał obejść się smakiem, spoglądając jak toczy się ona obok bramki. Chwilę później reprezentant Polski doznał urazu i musiał przedwcześnie opuścić boisko.
Deportivo - Barcelona: demolka gospodarzy - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Kibice Jagiellonii odpalili środki pirotechniczne, przez co sędzia musiał na chwilę przerwać mecz. Jeszcze w zadymionym polu karnym, sam na sam z debiutującym w gdańskich barwach Dusanem Kuciakiem stanął Cernych, który nie potrafił jednak pokonać bardzo dobrze dysponowanego golkipera.
To była jednak jedna z nielicznych akcji drużyny z Białegostoku. To Lechia potrafiła dobić rywala. Najpierw po znakomitym prostopadłym podaniu Pawła Stolarskiego, z pola bramkowego bezproblemowo wynik podwyższył Marco Paixao, a następnie Lukas Haraslin nabił piłkę w rękę Ziggy'ego Gordona. Karnego wykorzystał Flavio Paixao i Lechia w meczu na szczycie wygrała 3:0.
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)
1:0 - M.Paixao 11'
2:0 - M.Paixao 70'
3:0 - F.Paixao (k.) 84'
Składy:
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Jakub Wawrzyniak, Mario Maloca, Rafał Janicki, Paweł Stolarski - Sławomir Peszko (53' Lukas Haraslin), Rafał Wolski (70' Michał Chrapek), Ariel Borysiuk, Milos Krasić, Flavio Paixao - Marco Paixao (80' Grzegorz Kuświk).
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Jonatan Straus (69' Ziggy Gordon) - Przemysław Frankowski (69' Karol Świderski), Jacek Góralski, Taras Romanczuk, Dmytro Chomczenowskij - Konstantin Vassilijev - Fiodor Cernych.
Żółte kartki: Janicki, Chrapek, Maloca (Lechia), Burliga, Gordon, Świderski (Jagiellonia).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 15 513.
Michał Gałęzewski z Gdańska
Pozdrawiam z Gdańska!