W sobotę wieczorem doszło do starcia Arki Gdynia z Legią Warszawa. W meczu w ramach pierwszej, wiosennej kolejki zwyciężyli goście 1:0 po golu Tomasza Jodłowca, ale w pewnym momencie atmosfera na stadionie zrobiła się gorąca nie z powodu wydarzeń na boisku, a przez to, co działo się za linią boczną.
Kibic obecny na trybunie zarejestrował moment (filmu nie zamieszczamy z powodu wulgaryzmów), w którym agresywny kibol przeskakuje przez barierkę odgradzającą trybuny od murawy, a następnie niezatrzymywany przez służby porządkowe udaje się w okolicę ławki rezerwowych Legii, aby tam się awanturować.
Trwa to dłuższą chwilę, na filmie widać, jak kibic krzyczy coś do trenera Jacka Magiery oraz energicznie gestykuluje. Z powodu braku reakcji służb porządkowych, zareagowali piłkarze i trenerzy Legii, którzy momentalnie pojawili się przy agresywnym kibicu. Dopiero po około minucie do akcji wkroczył ochroniarz, który nie bał się użyć siły i usunąć krewkiego fana. (zdjęcia YouTube)
Zajście trzeba nazwać jasno: to skandal, przede wszystkim z powodu zachowania służb porządkowych, które kompletnie nie poradziły sobie z sytuacją. Jak na dłoni widać na filmie, że zarówno pierwszy ochroniarz - tuż przy barierce - nie umiał odpowiednio zareagować, a niedługo później drugi przedstawiciel służb porządkowych zamiast usunąć agresywnego, zmierzającego w stronę ławki rezerwowych Legii kibica, wyminął go.
Rodzi się więc pytanie stawiane od lat: skąd biorą się ludzie zatrudniani do zabezpieczania imprez masowych? Czy aby na pewno są to kompetentne osoby? Załączone zdjęcia wskazują jednoznacznie, że nie. Całe szczęście, że nie doszło do rękoczynów, wiele jednak nie brakowało...
Znakomite parady Skorupskiego nie pomogły. Zobacz skrót meczu Inter Mediolan - Empoli FC [ZDJĘCIA ELEVEN]