- W Belfaście nie możemy przegrać. Jedziemy po trzy punkty i panowie z PZPN nie będą mieć pretekstu, żeby zwolnić Leo - zapowiada pomocnik reprezentacji Polski Roger Guerreiro.
Ostatnimi czasy przez media przetaczają się kolejne spekulacje, dotyczące przyszłości Leo Beenhakkera jako selekcjonera reprezentacji Polski. Wedle niektórych doniesień, niepowodzenie kadry podczas meczu eliminacji Mistrzostw Świata w Belfaście z Irlandią Północną, będzie gwoździem do trumny Holendra. Działacze ponoć są przygotowani na taką ewentualność i jeśli scenariusz się sprawdzi, mają nawet przygotowanego następcę. W mediach pojawiały się dotychczas nazwiska Jerzego Engela, który oficjalnie temu zaprzeczył, jakoby ponownie miał zostać selekcjonerem, oraz Franciszka Smudy i Henryka Kasperczaka.
- Wiemy, czego możemy się po nich spodziewać - graliśmy mecz towarzyski z Irlandią i wydaje mi się, że można porównać ten rodzaj futbolu. Irlandczycy są bardzo silni i wysocy – pod tym względem wypadamy na ich tle słabiej. Musimy grać płaskie piłki po ziemi i od razu narzucić swój styl gry. Po trzech latach gry w polskiej lidze wiem, jak uciekać przed faulami. Umiem zadbać i o swoje nogi, i o piłkę - mówi o najbliższym rywalu Polaków Roger.
W "wojence" pomiędzy selekcjonerem a PZPN, Roger zdecydowanie opowiada się po stronie holenderskiego trenera. Nic dziwnego, w końcu to właśnie Beenhakker "wymyślił" Rogera dla reprezentacji Polski.
- Uważam, że trener powinien nadal pracować z reprezentacją. Beenhakker to człowiek z imponującym piłkarskim CV, dzięki niemu Polska po raz pierwszy w historii zagrała na Euro, a teraz mamy duże szanse zakwalifikować się do mistrzostw świata. Reprezentacje, które często wymieniają selekcjonerów, dobrze na tym nie wychodzą. Beenhakker jak każdy trener musi liczyć się z dużą presją, ale powinien umieć z nią żyć i po prostu robić swoje - uważa pomocnik Legii Warszawa.