Opiekun mistrza Polski nie obawia się tego, że w pojedynku z Niebieskimi jego drużynie zabraknie motywacji i zapewnia, że Legia zagra na sto procent.
- Mamy swoje cele do zrealizowania, więc nie ma mowy o kalkulowaniu. Jesteśmy zdecydowanym faworytem meczu z Ruchem i liczy się dla nas tylko zwycięstwo - mówi Jacek Magiera i dodaje: - Chcemy zagrać dobry mecz i wejść na wyższy poziom, jeśli chodzi o intensywność i dominację na boisku. Doceniamy Ruch, bo przed meczem nikt nigdy nie dopisał sobie trzech punktów. To, że chorzowianie są na ostatnim miejscu w tabeli, nie znaczy, że się położą na boisku. Dla nas bardzo ważne są koncentracja, determinacja i dobre przygotowanie mentalne, taktyczne i techniczne.
Legia przystąpi do niedzielnego meczu, mając przed oczami cel nadrzędny - końcowy triumf w Lotto Ekstraklasie: - Aby zdobyć mistrzostwo Polski, trzeba wygrywać takie mecze. Mieliśmy piękną przygodę w Lidze Mistrzów i tego nie da się porównać do niczego innego. Chcemy tam wrócić - jesteśmy spragnieni gry w Lidze Mistrzów. Tylko i wyłącznie zwycięstwa w lidze pozwolą nam wrócić do Ligi Mistrzów - innej drogi nie ma.
Opiekun mistrza Polski zdradza, że dokona zmian w składzie względem czwartkowego meczu z Ajaksem Amsterdam (0:0) w 1/16 finału Ligi Europy. Przeciwko Ruchowi na pewno nie zagra kontuzjowany Thibault Moulin.
ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Przepraszam kolegów za głupią kartkę
- Na pewno będą jakieś zmiany w stosunku do jedenastki, która wystąpiła przeciwko Ajaksowi. To jest konieczne. Rywalizacja jest na tyle duża, że niektórzy zawodnicy zasługują na to, by wyjść w podstawowym składzie - mówi Magiera.
Najlepszym strzelcem chorzowian jest w tym sezonie wypożyczony z Legii Jarosław Niezgoda. 22-latek zdobył dla Ruchu siedem bramek w zaledwie 13 występach.
- Nie będzie pod jakąś szczególną obserwacją w niedzielnym meczu, bo obserwujemy go na bieżąco. Staramy się widzieć wszystkie jego mecze - jeśli nie na żywo, to przynajmniej wycinki jego kontaktów z piłką. To piłkarz, który cały czas się rozwija, z czego się cieszymy. Mamy nadzieję, że gdy wróci do Legii, to będzie prawdziwym ekstraklasowym piłkarzem - tłumaczy Magiera.