Kłopot bogactwa bramkarzy w Górniku Zabrze. "Sytuacja mogła być inna"

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Bramkarze to najmocniej obsadzona pozycja w Górniku Zabrze. O miejsce w podstawowym składzie śląskiego klubu rywalizować będzie aż czterech golkiperów.

Pod koniec rundy jesiennej jedynym zdrowym bramkarzem w kadrze Górnika Zabrze był Grzegorz Kasprzik, a rezerwowym golkiperem był wówczas junior Mateusz Szukała. Spowodowane było to kontuzjami Mateusza Kuchty i Mateusza Michalskiego. W związku z tym zdecydowano się na zatrudnienie Wojciecha Pawłowskiego, który w 19. kolejce zadebiutował w Górniku.

W związku z problemami zdrowotnymi Kuchty zdecydowano się skrócić wypożyczenie Tomasza Loski, który ma za sobą udaną rundę w II-ligowym Rakowie Częstochowa. Było to zabezpieczenie w przypadku przedłużającego się powrotu do zdrowia Kuchty, lecz zawodnik ten na początku lutego rozpoczął treningi z Górnikiem.

- Cieszymy się, że Mateusz wrócił do treningów, ale w grudniu i styczniu prognozy były inne. Wtedy możliwe było, że Kuchta będzie wyłączony z treningu od pół roku do roku. Słowa uznania dla lekarzy, że udało się to zrobić bezinwazyjnie. Loska podjął wyzwanie rywalizacji z pozostałą trójką. Cieszę się, że mam tych zawodników do dyspozycji, ale sytuacja mogła być zupełnie inna - stwierdził trener Górnika, Marcin Brosz.

Przed pierwszym meczem rundy wiosennej sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Kontuzjowany jest Pawłowski, a do pełni zdrowia po chorobie wciąż nie doszedł Kasprzik. Tym samym o miejsce w podstawowym składzie rywalizują Kuchta i Loska. Wszystko wskazuje na to, że w piątkowym starciu przeciwko GKS-owi Tychy od pierwszej minuty wystąpi ten drugi.

ZOBACZ WIDEO Manchester City rozbił Huddersfield Town i awansował do 1/2 finału Pucharu Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)