Lotto Ekstraklasa: kolejka pełna kontrowersji. Sędziowie mylili się na potęgę
24. kolejka Lotto Ekstraklasy była bardzo nieudana dla arbitrów. Sędziowie mylili się w kluczowych momentach spotkań przy akcjach bramkowych, dyktując bądź nie rzuty karne i pokazując piłkarzom kartki.
1. Nieuznany gol Cracovii
W 11. minucie spotkania Cracovia - Arką Gdynia (1:1) Marcin Budziński przedarł się środkiem pola i z 20 metrów huknął z lewej nogi tak, że piłka minęła Konrada Jałochę, odbiła się od poprzeczki bramki Arki i odbiła się za linią bramkową, ale sędziowie, na czele z Pawłem Gilem nie uznali pięknego gola pomocnika Cracovii.
- W pierwszym momencie myślałem, że jest gol, ale sędzia podjął decyzję tak pewnie, że uznałem, że ma rację - miał lepszy punkt widzenia. Kibice z trybun krzyczeli jednak, że był gol. To błąd, który być może kosztował nas dwa punkty. Jeśli sytuacja jest sporna, to jestem w stanie to zrozumieć, bo sędziowie to też ludzie, ale tu gol był ewidentny - stwierdził Budziński.Trener Cracovii, Jacek Zieliński zwrócił uwagę na fakt, że w poprzednim meczu z Lechią Gdańsk (2:4) ten sam sędzia liniowy pomylił się na niekorzyść Cracovii w dwóch kluczowych sytuacjach: - Przykre jest to, że zdrzemnął się sędzia liniowy, który tydzień temu w Gdańsku zatrzymał nam akcję Piątka, a po chwili puścił akcję Kuświka, po której był rzut karny. To jest jakiś pech, ale mówi się trudno.
-
Robert Szewczyk Zgłoś komentarzZagłębie miałoby jeszcze kilka minut na doprowadzenie do wyrównania." No i co w związku z tym? Co to za dęta teoria? Błąd sędziego niczego nie zmienił bo Legia i tak by wygrała tyle że 2-1. Zagłębie miało jeszcze kilka minut żeby strzelić gola na 2-3 ale tego nie zrobiło.
-
Jacki Zgłoś komentarzTo z Kim Cracovia grała? Z Arką czy Pogonią ? :))
-
LepaKalarepa Zgłoś komentarzA gdzie brak czerwonej kartki dla Radovicia w meczu z Zagłegiem? Gościu prosto w jaja Todorovskiemu wjechał i to nie przypadkiem bo piłka była daleko!
-
Patr Zgłoś komentarzjak najbardziej uzasadnione. Kędziora też powinien wylecieć. Ale taka gra i reakcje zawodników były spowodowane tym, że Marciniak od razu nie przystopował zawodników jednej i drugiej drużyny. Trzeba było jednym i drugim wlepić za tak ostre haratanie kostek na początku meczu i mielibyśmy w miarę normalny i sprawiedliwy mecz, a tak zawodnicy Lecha zauważyli, że mogą "więcej" w tym temacie i to wykorzystali. Bardzo bardzo podejrzany mecz.
-
ptasior86 Zgłoś komentarzniedalekiej przyszłości.
-
Witold Kot Zgłoś komentarzLechowi, świadczy dobitnie, że był dwunastym zawodnikiem Lecha. Oglądałem powtórkę meczu na spokojnie, bez emocji. Ataki bez piłki, niepotrzebne akty agresji piłkarzy Lecha, widoczne ordynarne faule, szturchańce, popchnięcia, obejmowanie - na to wszystko Marciniak pozwalał, co w końcu skończyło się tym, że lechiści nie widząc w nim normalnego arbitra, sami zaczęli wymierzać sprawiedliwość. Takich sytuacji naliczyłem jedenaście. Sam się mylił i źle interpretował sytuacje (wślizgi w nogi, auty i korner). On ma w ogóle jakiś kompleks na tle własnej wartości. Chce być na tyle ważny na boisku, żeby wszyscy go zapamiętali. Nieważne jak, ale żeby zapamiętali. Kiedyś w Lechii grał taki Czeczen z Tereka Grozny (zapomniałem nazwiska), później grał w Lechu, twardziel jakich mało. Nie przewracał się jak baletnica przy każdym faulu, nigdy nogi nie odstawiał, widać było, że nikogo się nie boi. I Marciniak z tym swoim kompleksikiem wartości uznał, że nie może być większego "twardziela" na boisku niż on sam i w każdym meczu go kartkował bez powodu, za twardą męską walkę. Wracając do meczu Lech - Lechia, to szczytem stronniczości Marciniaka były jego słowa w przerwie meczu. Już abstrahuję od tego, że do piłkarzy (obcych, dorosłych ludzi) zwraca się per: ty, co świadczy o jego poziomie kultury, to Wolskiemu udzielił "rady", żeby Lechia "zaczęła kreować sytuacje meczowe" i nie "przeszkadzała w prowadzeniu meczu". Na miejscu władz Lechii powiadomił bym prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Co go obchodzi czy Lechia będzie cokolwiek kreowała, zwłaszcza "sytuacje meczowe"i komu niby i jak Lechia przeszkadza w prowadzeniu meczu? To niesłychana afera, kompromitująca tego człowieka na całej linii. Co on miał na myśli, powinien wytłumaczyć się przed prokuraturą. Niesmak po tych słowach, będzie się ciągnął za nim latami. Nigdy nie sędziował meczów Lechii na poziomie adekwatnym do klasy rozgrywkowej. Zawsze były do niego uwagi. Dlaczego inni sędziowie nie wzbudzają takich negatywnych emocji. Kibice nawet nie specjalnie kojarzą nazwiska pozostałych sędziów, bo ci sędziują tak, że są przeważnie niewidoczni na boisku. A ten sędziuje tak, jakby miał być głównym bohaterem. PZPN powinien się nad tym zastanowić. A wszelkim krytykantom, którym nie spodoba się mój wpis, proszę o obejrzenie jeszcze raz, na chłodno, odrzucając emocje, niezależnie od sympatii klubowych, tego meczu na Canal+.
-
Jozef Blonski Zgłoś komentarzsię do ósemki/, czy też grabież tak ważnych punktów dla drużyn już teraz walczących o jak najwyższe miejsce w ... grupie spadkowej wypierdzielił bym ... na zbity pysk z Ekstraklasy. To co obecnie jest wyprawiane, to istny cyrk, paranoja jakaś a nie sędziowanie na przyzwoitym poziomie. Każdy jest człowiekiem i ma prawo do błędu, ale do błędu a nie do... ustawiania wyników końcowych, jak to ma miejsce od kilku już kolejek. To jest ... "dziadostwo" a nie sędziowanie. Spadajcie ..."dziady francowate".