31 lat temu obie drużyny zmierzyły się w ekstraklasie. GKS Katowice wygrał wtedy na Stadionie Ludowym 4:2 i było to ostatnie wyjazdowe zwycięstwo Ślązaków nad Zagłębiem Sosnowiec. Od tego czasu losy tych ekip toczyły się różnie. Zarówno GKS, jak i Zagłębie mają za sobą kryzys i grę w niższych klasach rozgrywkowych. To sprawiło, że w ciągu trzech dekad zespoły te zmierzyły się tylko dziesięć razy.
W meczu 22. kolejki Nice I ligi GKS Katowice przeważał w pierwszej połowie. Miał kilka okazji do objęcia prowadzenia, ale gościom zabrakło skuteczności. Tuż po przerwie gola dla gospodarzy zdobył Michał Fidziukiewicz i GKS nie potrafił wrócić do swojej dobrej gry.
- Po takim meczu i tym, co się wydarzyło, trudno powiedzieć coś sensownego. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, ale nie wykorzystaliśmy żadnej. Przeciwnik miał duże trudności z wyprowadzeniem piłki. Pierwsza akcja po przerwie ustawiła to spotkanie. Strzał, rykoszet - na to uczulaliśmy zawodników. To przesądziło, że przegraliśmy mecz. Może teraz będzie wygodniej i łatwiej, jeżeli będziemy gonić czołówkę. Rozczarowanie spotkaniem jest dla nas bardzo duże, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę okoliczności, w jakich straciliśmy bramkę - powiedział trener GKS-u, Jerzy Brzęczek.
Szkoleniowiec katowickiego klubu nie ukrywa, że jego podopiecznych czeka jeszcze wiele pracy. - Stracony gol usztywnił zawodników i nad tym się musimy zastanowić i zanalizować. Musimy na spokojnie do tego podejść i zwrócić na to uwagę. Problemem była również nieskuteczność w pierwszej połowie. Byliśmy też przygotowani, że po takich akcjach Zagłębie stwarza sobie sytuacje. Szczęście na razie nam nie sprzyja, ale myślę, że ono do nas wróci - stwierdził Brzęczek.
- To nie jest problem mentalny. Na tym etapie zbyt łatwo tracimy bramki. Przeciwnik stworzy jedną sytuację i zostaje ona wykorzystana. Musimy to przeanalizować. Mamy ponad tydzień czasu do kolejnego spotkania i będziemy się zastanawiać, by dokonać jakiś korekt i poprawić ten element - dodał trener GKS-u.
ZOBACZ WIDEO Rangers przerwali bajeczną passę Celtiku [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]