Jarosław Niezgoda - gotowy na Legię. Mistrz Polski nie popełni tego samego błędu co z Lewandowskim

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Maciej Murawski zwraca uwagę jeszcze na coś innego: - Dla mnie jego największym atutem jest szybkość - szybkość z piłką. Jest wielu zawodników szybkich, którzy tracą prędkość, gdy biegną z piłką, a Niezgoda jest tak samo szybki z piłką. Kiedy się rozpędzi, to mało kto może go dogonić. Faktycznie, dobrze gra na linii spalonego, ma dobry instynkt, ale ma też wady, bo zdarza mu się zniknąć. Nad tym musi najwięcej pracować, żeby cały czas być pod grą.

Przypomniał się Warszawie

Gdy w styczniu z Legią pożegnali się Nikolić i Prijović, przy Łazienkowskiej 3 zrobiło się miejsce dla Niezgody, który sprawdził się w Ruchu. Mistrz Polski mógł skrócić jego wypożyczenie, ale w Warszawie zaufano Danielowi Chimie Chukwu i Tomasowi Necidowi, którzy na razie mocno rozczarowują. Warszawianie nie żałują jednak, że w przerwie zimowej nie ściągnęli Niezgody z Chorzowa.

- Nie wiem czy w tym momencie Jarek byłby wzmocnieniem, a racjonalne było to, by został w Chorzowie do końca rozgrywek. W Ruchu będzie mógł grać w ważnych meczach o utrzymanie. Mamy też zaufanie do trenera Fornalika. Jarek może regularnie grać w klubie ekstraklasy i się rozwijać, a jego powrót po sezonie wydaje się więcej, niż przesądzony - stwierdził Żewłakow, goszcząc pod koniec lutego w programie "Cafe Futbol".

19 lutego wypożyczony z Legii napastnik przypomniał się warszawskiej publiczności, stawiając pieczęć na zwycięstwie Ruchu przy Łazienkowskiej 3. Po pierwszych treningach w Legii był oszołomiony, a wywiadów udzielał mocno speszony. Dziś w rozmowach z prasą czuje się jak doświadczony ligowiec, a gdy pogrążył Wojskowych na ich terenie, z dużą pewnością siebie stwierdził, że nie czuje się gorszy od ściągniętego przez Legię Necida.

Regularne postępy przyszłego podopiecznego cieszą trenera Jacka Magierę: - Staramy się oglądać wszystkie jego mecze - jeśli nie na żywo, to przynajmniej wycinki jego kontaktów z piłką z telewizji. To piłkarz, który cały czas się rozwija, z czego się cieszymy. Mamy nadzieję, że gdy wróci do Legii, to będzie prawdziwym ekstraklasowym zawodnikiem.

Teraz Legia

Niezgoda pracuje w Chorzowie na... szansę w Legii. - Chcę wrócić do Warszawy, aby pokazać, że dobra forma w Chorzowie nie wzięła się z przypadku i stać mnie na grę w Legii. Na wcześniejszych zgrupowaniach warszawskiej drużyny nie byłem w dobrej dyspozycji - stwierdził na łamach "Piłki Nożnej".

22-latek od miesięcy pokazuje, że może być czołowym napastnikiem ligi, ale czy jest gotowy na grę w zespole mistrza Polski? - Uważam, że w tej sytuacji, która w Legii jest teraz, mógłby grać w pierwszym składzie i być poważną opcją dla trenera. Ma predyspozycje do tego, by być pierwszą "dziewiątka" w Legii - mówi Dziekanowski.

Szatnia Legii jest specyficzna i nie przyjmuje każdego zawodnika, ale Surma uważa, że po powrocie na Łazienkowską 3 ułatwieniem dla Niezgody będzie to, że trenerem mistrza Polski jest Jacek Magiera. - Nie znam dzisiejszej szatni Legii, ale trener Magiera to trener, który rozumie młodych zawodników i ma z nimi kontakt. Jarek to typ zawodnika, który gra z meczu na mecz i nie podpala się. Jeśli nadal będzie miał takie podejście, to jestem spokojny o jego przyszłość - mówi pomocnik Ruchu, który sam przed lat grał w Legii i był nawet jej kapitanem.

Rekordziście ekstraklasy pod względem rozegranych w niej meczów podoba się mentalność Niezgody: - W szatni widać, że to młody chłopak, który rozgrywa swój pierwszy sezon w ekstraklasie. Ma w sobie dużą skromność, a najważniejsze jest to, co robi na boisku. Na co dzień można być skromnym i spokojnym, a na boisku być pewnym siebie. Jarek taki jest. Nie widzę, by pod tym względem zmienił się przez ostatnie miesiące. Do tego, co się dzieje wokół niego, podchodzi spokojnie. Wie, że jest na początku swojej drogi i jest bardzo pokorny. "Sodówka" mu nie grozi. Jest młody, ale patrzy na życie dojrzale.

- Myślę, że w Legii żałują, że nie ściągnęli już go już zimą. Wiem, że były takie plany, ale być może liczono na to, że w miejsce Nikolicia i Prijovicia uda im się ściągnąć kogoś z dużym nazwiskiem - mówi Murawski i dodaje: - Myślę, że Jarek poradziłby sobie w Legii już teraz. W Warszawie grałby w otoczeniu Odjidji-Ofoe, Radovicia czy Moulina, którzy potrafią wykreować napastnikowi szansę. Nie wiemy tylko, jak poradzi sobie z presją, bo ta w Legii jest trochę inna niż w innych klubach. Zdarzało się, że zawodnicy błyszczący w innych klubach nie potrafili grać tak dobrze po transferze na Łazienkowską jak choćby Mariusz Śrutwa czy Arkadiusz Piech, którzy właśnie z Ruchu przechodzili do Legii. Jeśli Niezgoda dostanie szansę i psychicznie nie pęknie, to będzie strzelał gole też dla Legii.

Jedno jest pewne: w przypadku Niezgody Legia nie popełni tego samego błędu, co z Lewandowskim, którego najpierw w 2006 roku oddała lekką ręką Zniczowi Pruszków, a dwa lata później nie zdecydowała się na odkupienie go z tego klubu, wyżej stawiając umiejętności Mikela Arruabarreny. "Lewy" do dziś jest największym wyrzutem sumienia Legii, o czym przy każdej okazji przypominają jej nie tylko polskie, ale też europejskie media.

Jarosław Niezgoda sprawdzi się w Legii Warszawa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×