Szkoleniowcem Zagłębia został pod koniec poprzedniego roku. Miał czas, aby w pełni poznać drużynę. Wyjechał z nią na dwa zgrupowania. Pierwszy mecz w nowej rundzie zakończył się zwycięstwem nad Górnikiem Łęczna. Miedziowi ograli rywala 3:0, chociaż nie zachwycili. Nikt jednak nie rozpamiętywał stylu, ponieważ zwycięzców się nie rozlicza.
Kilka dni później Miedziowi pojechali do Chorzowa na Puchar Polski. Tam przegrali z Ruchem 0:3. Podopieczni Roberta Jończyka zagrali bardzo słabo. Mogli przegrać dużo wyżej. Następnie czekał ich jeden z najważniejszych meczów sezonu w Łodzi z Widzewem. Zagłębie ponownie zawiodło, bo przegrało 0:1 i straciło przodownictwo w tabeli.
Jeszcze gorzej lubinianie zaprezentowali się w piątek, kiedy tylko zremisowali na Dialog Arena ze Stalą Stalowa Wola. Był to trzeci z rzędu mecz, w który Zagłębie nie tylko nie wygrało, ale i nie strzeliło bramkę. Jesienią Miedziowi strzelali bramki niemal w każdym spotkaniu i żaden zespół z I ligi nie mógł pochwalić się taką ofensywą.
Kibice Zagłębia już powoli tracą cierpliwość do Jończyka. Dodatkowo byli sfrustrowani tym, że mimo słabej gry przeciwko Stali, trener nie decydował się na dokonanie żadnych zmian personalnych. Już w sobotę Zagłębie zagra z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Będzie to niezwykle trudny mecz dla Miedziowych i jeśli Jończyk go przegra, to może znaleźć się w trudnej sytuacji.