Liga Mistrzów. Bayern - Real: uczeń spotka mistrza

PAP/EPA /   EPA/JUANJO MARTIN
PAP/EPA / EPA/JUANJO MARTIN

- To najlepszy piłkarz z jakim pracowałem i już znakomity trener - mówi o Zinedinie Zidanie Carlo Ancelotti. - Dużo się od niego nauczyłem. Robi wielkie rzeczy - opowiada Francuz. W środę mistrz i uczeń staną przeciw sobie po raz pierwszy w karierze.

W historii rozgrywek UEFA żadne kluby nie rywalizowały ze sobą tak często jak Bayern Monachium z Realem Madryt - środowy pojedynek będzie już 23. tych drużyn w europejskich pucharach. Co ciekawe, gdy ostatni raz Królewscy rywalizowali z Bawarczykami, prowadził ich Carlo Ancelotti, a jego prawą ręką był właśnie Zinedine Zidane. W środę Włoch stanie po drugiej stronie barykady i zagra przeciwko drużynie kierowanej przez swojego dawnego podopiecznego, ucznia i pupila w jednej osobie.

Dotychczas Ancelotti i Zidane szli ramię w ramię. Najpierw w latach 1999-2001 Włoch prowadził Francuza w Juventusie Turyn, a kilkanaście lat później wprowadził go do zawodu trenera w Realu Madryt (2013-2015). Ancelotti był po piłkarsku zakochany we Zidanie od pierwszego wejrzenia.

"Zidane to najwybitniejszy piłkarz, którego kiedykolwiek trenowałem - był jedynym mieszkańcem zupełnie innej planety" - stwierdził Włoch na kartach swojej biografii pt. "Nienasycony zwycięstwa". To znaczące słowa, biorąc pod uwagę, że Ancelotti przez dwa sezony prowadził w Realu samego Cristiano Ronaldo.

Pod wodzą Ancelottiego Zidane osiągnął życiową formę, a w 2001 roku przeniósł się z Juventusu do Realu za ok. 77 mln euro, na osiem lat stając się najdroższym piłkarzem świata. Korzyści ze współpracy czerpały jednak obie strony. Po latach Ancelotti przyznał, że pod wpływem Zidane'a zmienił swoją wizję futbolu.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Teodorczyk bez gola. Zobacz skrót meczu Anderlecht - KAA Gent [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[/color]

- Przy pierwszym spotkaniu w Juventusie od razu dostrzegłem, jak jest fantastyczny. Dzięki niemu zmieniłem postrzeganie piłki nożnej, ponieważ do tamtej pory używałem jedynie systemu 4-4-2. Nie chciałem zmieniać jego pozycji, dlatego ustawiłem go za dwójką napastników - zdradził Ancelotti, który od czasu współpracy z Zidanem najchętniej sięga po ustawienie 4-2-3-1 i jego wariacje.

W 2001 roku drogi Ancelottiego i Zidane'a rozeszły się. Włoch przeniósł się do Milanu, by następnie pracować w Chelsea i Paris Saint-Germain. Tymczasem Zidane wylądował w Realu, w którym w 2006 roku zakończył karierę. Po przejściu na emeryturę pełnił na Bernabeu różne funkcje, ale gdy w 2013 roku do Madrytu zawitał Ancelotti, od razu włączył Francuza do swojego sztabu szkoleniowego.

Charakter relacji Ancelottiego i Zidane'a w naturalny sposób uległ zmianie. Z podopiecznego Francuz stał się prawą ręką Włocha i sprawdził się też w roli łącznika między zespołem a pierwszym trenerem. - Pomógł mi dotrzeć do Karima Benzemy. Zidane jest skromnym człowiekiem, ale ma też wiele charyzmy, a u szkoleniowca to bardzo ważna cecha - tłumaczył potem Włoch.

W sezonie 2013/2014 Ancelotti i Zidane poprowadzili Real do dziesiątego w historii triumfu w Lidze Mistrzów, w półfinale rozgrywek rozbijając broniący trofeum Bayern. Latem 2014 roku Zidane rozpoczął samodzielną pracę trenerską, zostając opiekunem rezerw Realu, a już półtora roku później został rzucony na głęboką wodę, gdy przejął pierwszy zespół Królewskich po Rafie Benitezie, który kompletnie sobie nie poradził w roli następcy Ancelottiego. Zidane zaczął karierę szkoleniową z przytupem, bo już po kilku miesiącach samodzielnej pracy miał na koncie triumf w Lidze Mistrzów.

- Zizou to inteligentny człowiek, który wiele pomysłów zapożyczył od Carlo - stwierdził na początku współpracy z Zidanem Cristiano Ronaldo. Sam Ancelotti przed środowym meczem przyznał, że gra Realu pod skrzydłami Zidane'a niewiele różni się od tego, co prezentowali Królewscy za jego kadencji.

Zidane wzoruje się na Włochu także pod względem zachowania w trakcie meczu i podczas publicznych wystąpień. Obaj w spokoju, z elegancją oglądają grę swoich zawodników i nie zdarza się, by stracili nad sobą kontrolę. Kto pamięta z boiska porywczego Zidane'a-piłkarza, ten wie, że pod wpływem Ancelottiego w zachowaniu Francuza doszło do dużych zmian.

W kontaktach z mediami obaj zachowują powściągliwość i jeśli się wypowiadają, to z dużą dozą dyplomacji. Dziennikarze mogą narzekać, że nie ułatwiają im w ten sposób pracy, ale to jedna z metod skutecznego zarządzania zespołem. Piłkarze mają pewność, że szkoleniowcy nie rzucą ich kibicom ani mediom na pożarcie i odwdzięczają się za to lojalnością.

Przed środowym meczem mistrz i uczeń obsypują się komplementami. - Już teraz jest znakomitym trenerem. Zawsze mówiłem, że ma wszystko, by zostać dobrym szkoleniowcem, ale zaczął od samego dołu. Był moim asystentem, a potem prowadził rezerwy. Doświadczenie piłkarskie może pomóc, ale jako trener zawsze musisz się uczyć i zdobywać doświadczenie, a Zidane to robił. Jest charyzmatyczny i piłkarze go szanują. To bardzo ważne - mówi Ancelotti.

- Dużo się do niego nauczyłem - nie ukrywa Zidane, dodając: - To trener, który robi wielkie rzeczy dla swojego zespołu i jest wspaniałym człowiekiem. Miałem szczęście, że mogłem poznać go bliżej. Znamy się doskonale, ale to o niczym nie świadczy. To nie jest ani przewaga, ani wada. Jestem szczęśliwy, że możemy ze sobą rywalizować, ponieważ to będzie świetny dwumecz.

Źródło artykułu: