Adrian Stawski jest już zirytowany tym, jak wygląda gra jego zespołu. - Ostatnio ciągle gratuluję drużynom przeciwnym zwycięstw. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była skandaliczna. Nasi piłkarze nawet nie zagrali, tam nie było absolutnie piłki. Będzie trzeba wyciągnąć duże wnioski i konsekwencje. W taki sposób jak byliśmy na boisku, to jest skandal. W drugiej połowie graliśmy znacznie lepiej, ale mecz trwa 90 minut, a nie 45. Później tak jest, że jak wychodzimy tak, jak wyszliśmy, to i kontry nie są zamieniane na bramki. Drużyna Górnika była skoncentrowana, nie ma dla mnie usprawiedliwienia, ani dla zawodników grających w I połowie - powiedział trener Drutex-Bytovii Bytów.
- W szatni były mocne słowa względem chłopaków, których nie będę powtarzał. Piłka praktycznie nas nie słuchała, nogi były jak z waty i byliśmy wystraszeni sam nie wiem czego - czy kibiców, czy nazwy Górnik i drużyny walczącej o Ekstraklasę. W szatni wszyscy się pompujemy, a jak wychodzimy, jajka zostawiamy w budynku, a nie na boisku - dodał zażenowany szkoleniowiec.
Po zmianie stron, gra bytowian wyglądała lepiej, ale na nic to się zdało. - Nagle potrafiliśmy wygrywać jeden na jeden, zmieniać ciężar gry, chyba muszę rozmawiać z zawodnikami przed meczem tak, jak teraz w przerwie. Robimy wszystko, by zmobilizować chłopaków, ale jak ktoś boi się grać w piłkę, powinien się spakować i zwolnić miejsce juniorom - stwierdził Adrian Stawski.
Do drużyny z Bytowa w najbliższym czasie może dołączyć filar obrony. - Łukasz Wróbel, który jest dla mnie numerem jeden jeśli chodzi o defensywę, dopiero we wtorek będzie na pełnych obrotach. Po meczu z Sandecją spróbowaliśmy Frana Gonzaleza, ale on przez dwa lata grał na Cyprze i w Tajlandii na tej pozycji i zagrał bardzo dobrze - zauważył Stawski.
ZOBACZ WIDEO Piłkarski horror w Mediolanie. Zobacz skrót meczu Inter - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]