Podbeskidzie Bielsko-Biała przez cały mecz nie mogło sobie poradzić z dobrze grającą defensywą Zagłębia Sosnowiec. Bielszczanie nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji pod bramką przeciwnika, który skupił się głównie na grze z kontry. W dodatku nie wykorzystali piłki meczowej w postaci jedenastki.
- Byliśmy przygotowani na taki sposób gry Zagłębia. Nasi rywale czy to grając u siebie, czy to na wyjazdach czekają w defensywie na błędy przeciwników i bardzo dobrze kontratakują. Ciężko grać w piłkę kiedy jedna drużyna czeka i kalkuluje. W końcówce, kiedy byliśmy zmęczeni ciągłym atakowaniem i rozgrywaniem akcji lekko straciliśmy głowę przez co niepotrzebnie się otwieraliśmy, dając Zagłębiu szansę na groźne sytuacje z kontrataku - powiedział trener Podbeskidzia, Jan Kocian.
Rzut karny egzekwował Michał Janota, ale jego intencje wyczuł Wojciech Fabisiak. Po meczu zawiedziony rezultatem był szkoleniowiec bielskiej ekipy. - Mecz nie obfitował jednak w klarowne sytuacje do zdobycia gola, dlatego tym bardziej szkoda tego rzutu karnego. Niestety nie udało się wygrać i boli to tym bardziej, że byliśmy tak blisko trzech punktów. Myślę, że jeden punkt w tym spotkaniu, mając na uwadze jak potoczyła się końcówka to za mało - dodał Kocian.
Janota był jednym z dwóch piłkarzy Podbeskidzia wyznaczonym do strzelania rzutów karnych. Oprócz niego jedenastki wykonuje Tomasz Podgórski. - Tomek przed karnym podszedł do Michała i zapytał czy czuje się pewnie, ten odparł, że tak i dlatego dał uderzyć Janocie. Niestety Michałowi ta sztuka się nie powiodła i nie zdobyliśmy bramki - stwierdził Kocian.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"