W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli ani jednej bramki, chociaż okazji nie brakowało. Sam Łukasz Teodorczyk miał dwie, a jedną naprawdę dobrą. Otrzymał dośrodkowanie z lewej strony boiska, umiejętnie przyjął piłkę na klatkę piersiową. Na siódmym metrze był niepilnowany, ale niestety strzelił zamiast w róg bramki rywali, to wprost w przeciwnika.
W drugiej sytuacji po prostu huknął z 14 metrów nad poprzeczką, ale to mogło się inaczej zakończyć dla reprezentanta Polski, który po tym uderzeniu złapał się za głowę.
Ta część gry to także żółta kartka dla "Teo". Polak niebezpiecznie wszedł nakładką w rywala i chociaż nie trafił go, to sędzia postanowił wlepić mu napomnienie.
W 72. minucie Teodorczyk opuścił boisko i jego seria bez gola wydłużyła się do 272 minut, a to już ponad 4,5 godziny.
ZOBACZ WIDEO Wszołek wrócił do składu, QPR i tak przegrało. Zobacz skrót spotkania z Bristol City [ZDJĘCIA ELEVEN]
Kiedy Polak schodził z boiska, to Fiołki wygrywały już 1:0. W 48. minucie kosmiczną akcję przeprowadził Hanni, który minął czterech zawodników, a następnie technicznym strzałem umieścił futbolówkę w siatce.
Koniecznie trzeba jeszcze wspomnieć o sytuacji z doliczonego czasu gry pierwszej połowy, gdy sędzia podyktował rzut karny "z kapelusza" dla Oostende. Uznał, że Uros Spajić zagrywał piłkę ręką, a ta w ogóle nie była w pobliżu jego dłoni. Tak czy owak sprawiedliwości stało się zadość, ponieważ Frank Boeckx obronił strzał Landry Dimaty z "jedenastki".
Anderlecht ostatecznie wygrał 1:0 i było to drugie zwycięstwo w play-offach w Belgii.
Oostende - Anderlecht 0:1 (0:0)
0:1 - Sofiane Hanni 48'