W swoim pierwszym sezonie w Barcelonie Luis Suarez miał serię czterech spotkań bez gola. Wówczas jednak uczył się systemu Dumy Katalonii, notował mnóstwo asyst, ale piłka po jego strzale nie chciała wpaść do siatki przeciwnika.
Sezon 2014/2015 i tak zakończył ze świetnym wynikiem: 27 spotkań w Primera Division, 16 goli i 17 asyst. Do tego dołożył siedem trafień w Lidze Mistrzów.
Tamta kampania była jego najsłabszą na Camp Nou. W kolejnej był prawdziwym postrachem bramkarzy, ponieważ zdobył 40 bramek w samej lidze i potrzebował do tego 35 spotkań.
Suarez idealnie pasuje do stylu Barcelony i obecny sezon jest także tego potwierdzeniem: 32 trafienia we wszystkich rozgrywkach muszą robić wrażenie. Mimo to od kilku tygodni 30-latek nie potrafi wpisać się na listę strzelców.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pojedynek z Realem Madryt był już piątym z rzędu bez gola Suareza. Tak słabej serii jeszcze nie miał grając w Barcelonie. Katalończycy bardzo potrzebowali jego trafień w meczach z Juventusem Turyn, ale Urugwajczyk zakończył je z zerem na koncie. Ta kampania Ligi Mistrzów mu nie leżała, ponieważ ledwie trzykrotnie pakował piłkę do siatki.
489 minut trwa posucha Luisa Suareza, a to już osiem godzin. W najbliższych tygodniach rozstrzygną się losy mistrzostwa Hiszpanii i Luis Enrique będzie potrzebował goli byłego snajpera Liverpoolu.