- Swastyka i Hitler na stadionie - to absolutnie nie jest normalne. To jest chore - denerwuje się w rozmowie z WP SportoweFakty Wadim Skiczko, dziennikarz telewizji 1+1.
Liga Mistrzów z podobizną Hitlera
Delegat UEFA był obecny na tym meczu. Chciał sprawdzić, jak Ukraińcy radzą sobie w przygotowaniach do finału Ligi Mistrzów. Na szczęście ten jest za nieco ponad rok, ale władze UEFA i tak są mocno zaniepokojone, wręcz zszokowane tym co zobaczyły.
Na piątkowym meczu Dynama Kijów z Szachtarem Donieck miało być piłkarskie święto. Wprawdzie na skutek wojny liga ukraińska przestała był już atrakcyjna dla zawodników, ale mimo to Dynamo i Szachtar to uznane marki.
Jednak pseudokibice obu klubów mieli własny scenariusz na ten mecz. Ultrasi Dynama przygotowali akcję #belayashiza, co miało wzywać wszystkich fanów, aby przyszli na mecz w białym kolorze. Biel miała oznaczać kolor skóry, a niektórzy kibice w ten sposób chcieli afiszować fakt, żeby klub zatrudniał tylko takich piłkarzy.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: "czarodziej" Griezmann dał wygraną Atletico Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Niektórzy kibice poszli jednak o jeden most za daleko przebierając się za zwolenników Ku Klux Klan, która jest organizacją rasistowską. Swoje przebranie uzupełnili obrazkami swastyk i podobiznami Hitlera.
- Tylko osoba nie mająca pojęcia o historii może się tak ubrać. I to jeszcze do tego w sytuacji, kiedy mamy wojnę. Nie pamiętam, żeby ktoś u nas na stadionie prezentował podobiznę Hitlera. Dużo się o tym ciągle mówi, ale w mediach i w gronie ekspertów. Tym musi zajmować się federacja, stworzyć jakąś listę zakazanych symboli, a na razie nic na poważnie tutaj takiego nie ma - mówi nam ukraiński dziennikarz.
Nazistowskie symbole
Szachtar dodał oliwy do ognia, ponieważ na oficjalnie stronie klubu z Doniecka pojawiło się zdjęcie, na którym widać kibica z podobizną Hitlera. Po burzy jaka rozpętała się w sieci, usunięto je.
To nie był ostatni skandaliczny moment podczas meczu Dynama z Szachtarem. Gdy pojedynek chylił się ku końcowi w 88. minucie nastąpił kolejny wstrząs na trybunach. Czas nie został wybrany przypadkowo, ponieważ odnosi się do kodu hitlerowskiego hasła "14/88". Liczba 14 oznacza: "Musimy chronić istnienia naszych ludzi i przyszłość dla białych dzieci" i "piękna biała aryjska kobieta nigdy nie zniknie z powierzchni ziemi".
Pierwszy slogan został zainspirowany książką Adolfa Hitlera "Mein Kampf" z pierwszej części ósmego rozdziału książki. Numer 88 to kodowane pozdrowienie "Heil Hitler!". "H" jest ósmą literą alfabetu.
Kibice obu drużyn odpalili race i rzucali nimi w innych fanów - cała sytuacja działa się w 88. minucie. Doszło także do przepychanek z ochroną stadionu. Mimo to meczu nie przerwano.
To nie pierwszy raz
- Problem u nas nie jest jakiś bardzo poważny, akurat scena kibicowska jest słaba, wiele osób walczy na wojnie. Chociaż jesienią zamknięto stadion Wołynia Łuck za nazistowskie okrzyki. Problemy z rasizmem miały też Karpaty - mówi Wadim Skiczko.
Także ten mecz nie został wybrany przypadkowo. Odbył się 21 kwietnia, a więc dzień po 128. urodzinach Adolfa Hitlera. Nie była to też pierwsza tego typu celebracja narodzin dyktatora III Rzeszy. W 2013 roku FIFA ukarała ukraińską federację piłki nożnej zamknięciem stadionu we Lwowie dla meczów reprezentacji narodowej do 2018 roku m.in. za celebrowanie przez kibiców symbolu 88.
Wówczas podczas eliminacyjnego spotkania z San Marino ukraińscy kibice trzymali sztandar SS Hałyczyna. Jeden z fanów był ubrany w koszulkę z liczbą 88, a gdy na boisku pojawił się pochodzący z Brazylii piłkarz grający w barwach Ukrainy imitowali oni małpie dźwięki i ruchy.
Dynamo i Szachtar z pewnością otrzymają ogromne kary za wybryk swoich kibiców. Ciekawe tylko, jak całą sytuację potraktuje UEFA. - Na razie nie ma strachu, że Kijów straci organizację finału. Chociaż igramy z ogniem - kończy ukraiński dziennikarz.