Kamil Grosicki jest zawodnikiem Hull City od stycznia. Tygrysy zapłaciły za niego Rennes aż 9 mln euro, przez co reprezentant Polski był najdroższym zimowym wzmocnieniem ekipy Marco Silvy.
"Grosik" z miejsca stał się ważnym ogniwem nowego zespołu i po jedenastu występach ma na koncie już pięć asyst. Wciąż jednak czeka na pierwszą bramkę w Premier League. Licznik wskazuje już 838 minuty bez gola - ostatni raz tak długo czekał na bramkę w 2015 roku.
- Od pewnego czasu gram znacznie lepiej i mam wkład w postaci asyst, ale wciąż czekam na pierwszego gola. Oddałem dużo strzałów, ale większość było niecelnych - mówi Grosicki i dodaje: - Zdobycie pierwszej bramki zawsze jest najtrudniejsze, ale jestem pewien, że jeśli strzelę pierwszego gola, to szybko wpadną następne. W każdym z poprzednich klubów regularnie zdobywałem bramki.
W 11 meczach z Grosickim w składzie Hull zdobyło 16 punktów, podczas gdy w 23 wcześniejszych Tygrysy sięgnęły po 17 "oczek".
- Ważne jest to, żebym się tym nie martwił, tylko skoncentrował się na punktach dla drużyny. Pokazałem, że umiem grać zespołowo, kiedy asystowałem przy golu Abela w meczu z Middlesbrough, choć sam byłem w pozycji do oddania strzału. Póki zespół punktuje, jestem szczęśliwy - podkreśla reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Cenna wygrana AS Monaco, asysta Glika. Zobacz skrót meczu Lyon - Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN]