Od 31. minuty Pasy przegrywały w Płocku po golu Piotra Wlazło z rzutu karnego, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Sebastian Steblecki. Krakowianie tym samym przedłużyli do trzech serię spotkań bez porażki, a nad strefą spadkową mają trzy punkty przewagi.
- Przyjechaliśmy do Płocka po zwycięstwo i głęboko wierzyliśmy w to, że możemy wygrać, ale przebieg meczu spowodował, że trzeba szanować ten punkt - to było maksimum, jakie mogliśmy wyciągnąć. Punkt na wyjeździe trzeba cenić - mówi trener Jacek Zieliński.
Opiekun Cracovii nie jest zadowolony z występu swoich pomocników, którzy jego zdaniem zagrali poniżej swojego poziomu.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna bramka samobójcza - zobacz skrót meczu ACF Fiorentina - Lazio Rzym [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Chcieliśmy wygrać, ale mieliśmy za mało atutów. Nasza linia środkowa nie była sobą. To nie był ten zestaw ludzi, który tak dobrze, że zagrał w meczu z Arką czy z Zagłębiem. To nie był wielki mecz w naszym wykonaniu, ale w przeszłości takie mecze przegrywaliśmy, a ten punkt w kontekście szaleńczej walki o utrzymanie jest ważny - tłumaczy Zieliński.
Nim Pasy wrócą do Krakowa, we wtorek zagrają w Lubinie z Górnikiem Łęczna: - Powiedziałem chłopakom w szatni, że ten punkt docenimy dopiero po zwycięstwie z Górnikiem Łęczna. Na razie to jest tylko punkt, ale jeśli wygramy z Górnikiem, to będzie on coś znaczył.